
Grzegorz Hyży prezentuje swój drugi studyjny krążek. Trzynaście piosenek, a wśród nich żywe, spokojne, z ciekawą historią i niebanalną linią melodyczną. A do tego charakterystyczny głos i delikatny falset Grzegorza. Do tej pory dane było nam usłyszeć dwa oficjalne single – Pod Wiatr oraz O, Pani! Co jeszcze kryją Momenty?
Płytę otwiera długa, z wolna rozkręcająca się piosenka Noc i Dzień. Uważam, że to bardzo ciekawe rozwiązanie, ponieważ daje nam chwilę na wpasowanie się w styl krążka. I wbrew pozorom nie będzie to nudna ballada. Tak naprawdę, jest tutaj zawarta praktycznie cała płyta – ale o tym spostrzeżeniu później. Na albumie znajdziemy bowiem i wesołe, szybkie kompozycje i te wolniejsze, spokojniejsze, ale także – co dla mnie było sporym zaskoczeniem – trzeci, dosyć ryzykowny rodzaj piosenek.
Najpierw o tych pierwszych – rytmicznych i szybszych. Dwa single O Pani! oraz Pod Wiatr a także pozostałe trzy z potencjałem na szerszą promocję – Niech Pomyślą, Że To Ja, Brak i To Jeszcze Nie Koniec. Ta pierwsza – zwyczajna, a może jednak nie do końca? Taka prosta, a wpada w ucho. Nie wiem co mnie w niej urzekło – może po prostu zinterpretowałam ją jako wiadomość od Grzegorza dla mnie? Bo jak każda kobieta lubię być zwyczajnie… komplementowana i stawiana na piedestale. Ale zaraz… która z nas tego nie lubi? Ta piosenka sprawi, że tak właśnie się poczujesz. Kolejna natomiast, czyli Niech Pomyślą, Że To Ja wydaje się być pełna sprzeczności. Myślę, że warto ją przesłuchać i samemu ocenić, jaki tak naprawdę przekaz zawiera. Niespodziewanie, przypadła mi do gustu kolejna kompozycja – Brak. Opowiada historię rozstania i życia po nim – z perspektywy mężczyzny. A wszystko to ubrane w niebanalne słowa i świetnie współgrającą, żywą melodię.
Przejrzyjmy teraz te spokojniejsze pozycje. Uważam, że warto zwrócić uwagę na Ratuj oraz Droga. Ta pierwsza to przejmująca wiadomość od mężczyzny do kobiety, z prośbą – jak można domyślić się po tytule – ratunku. Jest jednak w niej coś niezwykłego, te czarujące falsety, finezyjne porównania i spokojny rytm, pozwala na dobre zatracić się w piosence. A Droga? Czemu zaliczyłam ją do tych spokojniejszych skoro melodia zdecydowanie rytmiczna? Otóż – wydaje mi się, że jej tekst jest bardzo ambitny i zachęca do komplementacji spraw życiowych przy pozornie wesołej melodii. Warto wsłuchać się uważniej.
A co z tym trzecim, zaskakującym rodzajem piosenek? Są to Say, Losing Game oraz Ocean. Jak można domyślić się po tytułach, są napisane w języku angielskim. Czy to aby na pewno dobre posunięcie? Na poprzedniej płycie Z Całych Sił, możemy znaleźć zaledwie jedną obcojęzyczną piosenkę – teraz, aż trzy. Ciekawy eksperyment aczkolwiek, muszę przyznać, że na początku podeszłam do tych piosenek z dystansem. Wiele razy Polacy próbowali śpiewać po angielsku i mimo ich wielkich starań, najczęściej wychodziło to sztucznie i na siłę. Na szczęście tym razem – nie zawiodłam się. Podoba mi się dopracowana wymowa, dzięki czemu, z początku ciężko jest się zorientować, że śpiewa je Polak. A co do samych piosenek – również ciekawe. Rytmiczne Say, porywające Losing Game oraz spokojne, na koniec rozkręcające się Ocean – uważam za bardzo dobry ruch. Dzięki temu, pojawia się jakieś urozmaicenie i nie pozwala wkraść się monotonności w szeregi Momentów.
Na początku pokusiłam się o stwierdzenie, że w pierwszej piosence zawarta jest cała płyta. Dlaczego? Otóż – Noc i Dzień jest bardzo trafioną mieszanką stylu spokojnego i szybkiego, a tekst jest o miłości, kierowany do kobiety – czyli jak większość piosenek z albumu. Ogólnie rzecz biorąc płyta jest dobra, bardzo dobra, ale szkoda, że nie znalazło się na niej więcej piosenek “nie-miłosnych” – takie typu Pod Wiatr – z niecierpliwością czekam na więcej na następnym krążku! Podsumowując – owszem, są to Momenty, ale bardziej… miłosne.
Autor: Dominika Tarka