Sea you za rok! Relacja z festiwalu
Trzy dni przepełnione muzyką. Koncerty, konferencje, warsztaty. To właśnie Sea You Music Showcase. To jedno z najciekawszych wydarzeń muzycznych lokalnej sceny i nie tylko. Byłam tam rok temu, w tym roku chętnie wróciłam… i mam nadzieję za rok też przyjadę! SEA YOU !
Panele dyskusyjne poruszały wiele ważnych kwestii z punktu widzenia osób w branży działających na różnorodnych stanowiskach. Debiutujący artyści mieli szansę zyskać wiedzę odnośnie tego, jak efektywnie stawiać pierwsze kroki na zawiłej ścieżce kariery, a ci nieco bardziej doświadczeni mogli jeszcze bardziej poszerzyć swoje muzyczne horyzonty. Omawiane tematy dotyczyły różnych branżowych zagadnień i ciekawostek. Dzięki temu każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Mimo, że panele dyskusyjne często dotyczą kwestii powszechnie znanych i przeważnie nie ujawniają tajemnej wiedzy eksperckiej, dzięki nim można poszerzyć horyzonty, wysłuchać opinii różnych osób, a także spojrzeć na temat z innych perspektyw. To niewątpliwie cenne doświadczenie.
Bardziej angażującą częścią konferencyjną były warsztaty. Obowiązywały na nie zapisy, dlatego były przeprowadzane w niewielkim gronie, dzięki czemu uczestnicy mogli dowiedzieć się jeszcze więcej, poruszając kwestie interesujące zebrane osoby. Zarówno w piątek, jak i sobotę, warsztaty odbywały się w godzinach porannych – i każdego dnia były dwa rodzaje do wyboru.
Pierwszego dnia wybrałam się na warsztaty dotyczące kontaktu z mediami. Dzięki temu mogłam stanąć po drugiej stronie barykady niż reprezentując WLKM. Mając pewne doświadczenie w dziennikarstwie, mam świadomość, jak ważna to umiejętność. Nie wszyscy wiedzą (choć powinni), że przedstawiciele mediów każdego dnia dostają sporą dawkę maili od twórców i managementów. Często nawet nie są w stanie wszystkich przeczytać i odpowiedzieć. Co zatem zrobić, by przykuć ich uwagę? O tym rozmawialiśmy na warsztatach. Oczywiście nie była to tajemna wiedza, lecz na pewno poszerzająca wiedzę – dzięki poznaniu opinii różnych osób uczestniczących w zajęciach.
Drugiego dnia uczestniczyłam w warsztatach dotyczących managementu artystów. Zajęcia prowadził Marek Całka, pracujący w Mystic Production. Jego wiedza i doświadaczenie pozwoliło na poznanie wielu zagadnień na przykładzie zespołów, z którymi pracował jak np. ORGANEK – co było niewątpliwym atutem!
Po intensywnej dawce wiedzy nadszedł czas na zasłużony relaks, czyli koncerty. Line-up składał się z wielu przedstawicieli trójmiejskiej sceny – co było wymogiem podczas doboru artystów. Te dwa dni pokazały, że Trójmiasto ma bardzo rozwiniętą scenę reprezentującą szeroką gamę gatunków muzycznych. Chciałabym również zwrócić uwagę na sprawną i dobrze przemyślaną organizację eventu. Harmonogram koncertów był ułożony w taki sposób, że można było posłuchać wszystkich twórców – co jest zaletą na tego typu festiwalach, ponieważ można odkryć artystów, których w innych okolicznościach nie mielibyśmy okazji posłuchać.
Najbardziej wyczekiwałam koncertu Tomka Ziętka, ponieważ zachwycił mnie jego niedawno wydany album pt. “Same Old Songs”. I ani trochę się nie pomyliłam! To był bardzo udany występ – i zarazem jeden z najlepszych podczas See You! Podczas ubiegłorocznej edycji Tomek wystąpił z zespołem The Fruitcakes i pamiętam, że byłam równie zachwycona.
Kolejnym wyczekiwanym koncertem na mojej liście był się występ Tomka Makowieckiego. Muszę przyznać, że jego twórczość cenię od lat, lecz nigdy nie miałam okazji posłuchać na żywo. I w końcu udało się to nadrobić! Mimo, że to nie jest jeszcze pora na “Lato w mieście”, Tomek zachwycił publikę, organizując tytułowe “Bailando” w Teatrze Szekspirowskim. Jego luz i odrobina nonszalancji świetnie komponuje się z chillową muzyką elektroniczną.
OLĘDZKA jak zwykle zagrała niezwykle energetyczny koncert! To już trzeci, na który miałam okazję wpaść w ostatnim czasie i zawsze imponuje mi ogrom energii, którym emanuje podczas występów.
Na wyróżnienie zasłużył również koncert Sary Kordowskiej. Jej muzyka jest pełna ekspresji, czym przykuwa uwagę odbiorców. Co ciekawe, w jednej z zaprezentowanych piosenek pojawił się gdański motyw! Zapowiedziała ten utwór jako nawiązujący do osoby ważnej dla Trójmiasta. I zapewne w kilka chwil, gdy padł wers “nie ma kto rządzić w jednym z trzech miast”, wszyscy domyślili się, kogo miała na myśli.
To były bardzo muzyczne i bardzo udane dwa dni! SEA YOU za rok w Gdańsku!