Fot. Materiały redakcyjne
Next Fest to jeden z ważniejszych przystanków dla debiutujących artystów, jak i dla osób z branży muzycznej, którzy poszukują perełek na rodzimym rynku. Druga edycja festiwalu showcasowego ponownie zachwyciła swoich odbiorców i pozwoliła wśród wielu intrygujących nazwisk wyłowić te, które w najbliższych latach mogą śmiało zawalczyć o swoją rozpoznawalność i budowanie kariery. Kto skradł moje serce? Poświęćcie swoje popołudnie na to, by pochylić się nad najciekawszymi występami podczas Next Fest 2024.
The Small Town Kids
Niesamowita energia i duet, który dogaduje się bez słów – mowa o The Small Town Kids, którzy przejęli poznańską Scenę na Piętrze. Cudownie się na nich patrzyło i jeszcze przyjemniej się ich słuchało. Showcasy mają to do siebie, że dziennikarze biegają, by odkryć, jak najwięcej nowych nazwisk, ale miewamy takie momenty, w których głupio nam opuścić dane show, bo jest ono tak dobre – i właśnie tak było w przypadku The Small Town Kids. Lekki duch i swoboda na scenie sprawiła, że nie czułam, iż jest to koncert debiutantów. Ciężko też tak ich nazwać, gdyż wiele utworów powstałych w kolaboracjach z innymi artystami stało się mocno rozpoznawalnych. Mimo wszystko występy na żywo to spory test dla muzyków, bo to one budują więź z publicznością i sprawiają, że ktoś po danym koncercie stanie się wiernym fanem, który kupi płytę i pojedzie na następne solo show. The Small Town Kids mają wszystko, co potrzebuje młody artysta do rozwoju kariery i porywania tłumów.
June 66
Muzyka sprawia, że jesteśmy w stanie budować w swojej głowie własne historie, wspomnienia, emocje, czy też jak w przypadku June 66 przenieść się w czasie. Zespół serwuje z pewnością coś zupełnie innego. Wierni prawdziwej rock’n’rollowej muzyce tworzą gatunek, który wciąż istnieje w historycznych nagraniach, ale nie jest on chętnie odtwarzany przez nowych twórców. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że June 66 idąc własną drogą i nie godząc się na kompromisy, stworzyli pewnego rodzaju wehikuł czasu, który pozwala się słuchaczowi zatracić i na chwilę zapomnieć o muzycznej sieczce, którą jesteśmy karmieni każdego dnia. Uwielbiam oryginalność i zbaczanie z przetartego szlaku. June 66 to zespół, któremu warto dać szansę.
Jarq
Zapewne mieliście już kiedyś tak, że słuchaliście jakiegoś debiutujące artysty i zastanawialiście się jakim cudem, jest to debiutant, bo przecież jego muzyka i aparycja są tak dobre. Jarq wywołał we mnie właśnie te emocje. Zatraciłam się w jego twórczości, głosie, jak i w sposobie, w jakim występował. Oczami wyobraźni bez trudu zobaczyłam, jak wyprzedaje on sale koncertowe, hale, areny i stadiony. Niesamowicie utalentowany chłopak, którego każdy utwór został uszyty dokładnie pod jego możliwości artystyczne i wokalne, co sprawiło, że jest on produktem doskonałym. Z pewnością będę przypatrywać się jego dalszej ścieżce z nadzieją, że ewoluuje ona do większej rozpoznawalności jego twórczości.
Lordofon
Przy zespole Lordofon mówimy już o innej skali niż o debiucie, ale z uwagi na genialne show, nie mogłoby ich zabraknąć w zestawieniu muzycznych uniesień. Po przesłuchaniu płyty “Passé” zostałam ich oddaną słuchaczką i wyczekiwałam z wypiekami na twarzy koncertu, który da poznać to wydawnictwo na żywo. Next Fest wyszedł naprzeciw i zaprosił chłopaków na scenę klubu Tama. Pomimo sporego sukcesu, który przeżyli Panowie w ostatnim czasie, wciąż są dla nich szokujące takie rzeczy, jak wypełniona po brzegi sala koncertowa, co było naprawdę urocze z ich strony. Słuchając utworów ze wspomnianej płyty na żywo, byłam absolutnie zaskoczona, że brzmiały one tak dobrze, a momentami nawet lepiej niż na płycie. Wokalista zespołu posiada głos nie do zastąpienia, który doskonale zabawia słuchacza. Cały koncert był też pewnego rodzaju rozmową ze słuchaczem, nie stawiano tutaj żadnych barier, za to postawiono na intensywną interakcję z publiką. Po tak dobrej płycie, a następnie tak dobrym show, zadaję sobie pytanie – co będzie następne? Moje oczekiwania wobec twórczości Lordofon są wysokie, ale myślę, że nie są czymś, czego nie da się przeskoczyć.
Sara James
Sara James pomimo swojego młodego wieku to dla mnie artystka wybitna. Marzyłam wręcz o tym, by usłyszeć ją na żywo w komfortowych warunkach i deski Next Fest okazały się doskonałą do tego okazją. Sara wykorzystała tę szansę bardzo mądrze, bo zamiast grać swoje największe hity, postawiła na prezentację nowego materiału z nadchodzącej płyty. Tym sposobem branża dziennikarska, której mam przyjemność być częścią, mogła dostrzec, w jakim kierunku zmierza Sara James. A więc jaki to jest kierunek? Niebywale przemyślany. Nowa płyta zawiera wszystko: ballady, momenty wzruszenia, bardziej skoczne utwory, a także idealne na wiek artystki kawałki opowiadające o nastoletnim życiu, czy chwilach zwątpienia w samą siebie. Na polskiej scenie muzycznej dawno nie było kogoś takiego jak Sara James. Myślę, że ostatnim razem aż tam mocno zachwycałam się Margaret, która również była naszym towarem eksportowym. Natomiast Sara James ma zaledwie naście lat i wciąż wiele możliwości, a jej aparycja sceniczna w połączeniu z możliwościami wokalnymi sprawiają, że wróżę jej niesamowitą karierę. Najważniejszy elementem całego procesu jest pozostanie po prostu sobą i realizacja własnej wizji.