Pomimo, że od premiery płyty „Moral Panic” minęło już kilka miesięcy to wciąż jest to coś świeżego, do czego chętnie wracam. Zespół zaczął tworzyć ten album jeszcze przed pandemią, a mimo tego, prawdopodobnie nieświadomie, bardzo dobrze ze swoimi utworami wpisał się w obecnie panującą sytuację.
„Unperson”, które otwiera płytę, świetnie odzwierciedla klimat tego właśnie krążka. Niemal na samym początku słyszymy słowa „This is not what you think it is – it’s worse”. Jako, że jest to pierwszy utwór z albumu “Moral Panic”, budzi on we mnie odczucie: śpiewamy o życiu, czy może jednak o pandemii? Chociaż, zastanawiając się głębiej – obecnie to jedno, i to samo. Dobra, ten utwór może mieć wiele znaczeń!
Na wydawnictwie zespół po raz kolejny postawił na ostre brzmienie gitar i niebanalne teksty. W tej płycie bardzo podoba mi się spójność całego albumu, która nawiązuje do tytułowego „Moral Panic”. Rzeczywiście idąc coraz głębiej można poczuć to, co chce nam dokładnie przekazać grupa muzyczna, nazywając album właśnie tak, a nie inaczej.
Podczas mojej rozmowy z zespołem Nothing But Thieves, członek grupy – Dom – przyznał, że warunki w jakich nagrywali ten album, totalnie się różnią od tego, jak zazwyczaj to robili. Cała płyta powstała w domowych czterech kątach, a nie tak, jak mieli do tej pory w zwyczaju, czyli podczas przerw w trasie koncertowej. Nad “Moral Panic” Brytyjczycy pracowali ponad 3 lata – co tylko podkreśla, że to nie pandemia wpłynęła na ich zmianę zwyczajów, a po prostu był to ich własny, przemyślany wybór.
WLKM.PL W ROZMOWIE Z DOMEM CRAIK (NOTHING BUT THIEVES): „POLSKA TO NASZ DRUGI DOM”
Czy wszyscy oszaleliśmy?
Nothing But Thieves lubią śpiewać o miłości, pomimo, że nie robią tego w oczywisty sposób. Utwór “Is Everybody Goin’ Crazy” w piękny, na ich własny sposób, opowiada o uczuciu miłosnego kaca, który może spotkać każdego z nas. Natomiast “Real Love Song” to świetna, przepełniona nutą sarkazmu opowieść o tym, co dzieje się z człowiekiem, gdy w jego głowie przeplata się multum różnych myśli – związanych z miłością oraz z samym sobą w obliczu tego właśnie uczucia.
Powiedzmy sobie szczerze…
“Moral Panic”, czyli tytułowa piosenka to tak zwana jazda po bandzie, czyli utwór, który idealnie wpisuje się w 2020 i 2021 rok. Ilu z nas zrozumiało sens życia dopiero właśnie teraz? Jak wielu, zaczęło doceniać to, co wcześniej nie było zauważalne? “Moral Panic” jest dokładnie o tym, o panice związanej z tym, co przemija. O błękitnym oceanie, nad którym ciężko się pochylić, natomiast w momencie, gdy ciężko go zobaczyć, to w końcu otwarcie doceniamy jego piękno.
Internet – największy wróg XXI wieku?
W aż kilku utworach zespół zwraca uwagę na problem związany z Internetem i jego negatywnym skutkiem na społeczeństwo. Przykładem tego jest utwór “Phobia”, czy też wcześniej wspominane “Unperson”, w którym słyszymy: “Now my computer gets sad without me, it’s scary”. Tworzenie muzyki to jedno, ale wspominane o problemach, o których jeszcze nie mówi się głośno to coś, co bardzo doceniam – muzycy uświadamiający to skarb.
W O L N O Ś Ć
“Free if we want it” to utwór, który najbardziej przypomina mi dwa pozostałe albumy zespołu Nothing But Thieves. To piękna, nostalgiczna kompozycja, w której łatwo się zatracić. To pewnego rodzaju odzwierciedlenie takich uczuć, jak: marzenie, pragnienie, pożądanie. Tak samo odbieram cudowne “Impossible” przepełnione chwytającymi za serce słowami: “I could drown myself in someone like you. I could dive so deep I never come out. I thought it was impossible. But you make it possible”.
Nie sposób nie przywołać do tablicy także utworu “Can You Afford To Be An Individual?”, który jest hymnem wszelako pojętej wolności i po prostu bycia sobą – oryginalności, indywidualności, a także kochania drugiego człowieka bez względu na jego płeć.
Zwieńczeniem albumu jest spokojne “Before We Drift Away”, które idealnie obrazuje mózg człowieka i to jak wiele pojawia się pytań i wątpliwości w naszej głowie. I takie właśnie jest “Moral Panic” – zawiłe, skomplikowane, uderzająco w sedno, ale niejednoznaczne.
Kliknij tutaj i zamów album “Moral Panic” z legalnego źródła
Nothing But Thieves wydało płytę w swoim klimacie – z pazurem, rockową, ale jednocześnie nie wykluczającą nowoczesnych elementów muzyki elektronicznej. Idealnie dobrana kolejność utworów sprawia, że przez to wydawnictwo można przejść niczym przez opowiadaną z jak największą ilością detali historię. Album trzyma w napięciu aż do ostatniego utworu, który pozwala nam odpłynąć i wziąć głębszy oddech.
Tym wydawnictwem Panowie udowodnili, że wciąż mają na siebie plan i zamierzają skutecznie go realizować. Wielka szkoda, że nie udało im się – i pewnie w najbliższym czasie wciąż będzie to niemożliwe – zaprezentować nowej muzyki na żywo dla publiczności. Czy wyobrażacie sobie to totalne szaleństwo pod sceną przy utworze “Is Everybody Going Crazy?”. W mojej głowie widnieje wyraźny tego obraz.