NewsroomRecenzje

Recenzja: Leoniden – Complex Happenings Reduced to a Simple Design

Fot. Materiały Prasowe

Fot. Materiały Prasowe

Zespół Leoniden przyzwyczaił swoich fanów do regularnego wydawania płyt, tymczasem krążek, o którym dzisiaj mowa: Complex Happenings Reduced to a Simple Design został wydany aż po trzyletniej przerwie. Grupa postanowiła zwolnić i nie było to spowodowane brakiem weny twórczej, czy chęci odpoczęcia od nagrywania muzyki, a był to przemyślany zabieg spowodowany pandemią i ograniczonymi możliwościami promowania swojej twórczości. W wywiadzie z nami Leoniden otwarcie powiedziało: nie chcieliśmy wydawać muzyki bez możliwości grania koncertów. Osobiście uważam, że był to spory ukłon w stronę fanów, którzy nie musieli się obawiać wydania nowej płyty bez zobaczenia swoich idoli na żywo – niestety wiele albumów wypuszczonych w okresie pandemicznym finalnie nie doczekało się należytego promo tour.

Complex Happenings Reduced to a Simpe Design to kwintesencja zespołu Leoniden. Smutne teksty piosenek, które dotykają problemów społeczeństwa otulone wesołą melodią. Album ten w swoim ukrywaniu smutku przypomina mi płytę Paramore “After Laughter”, na której dokonano tego samego zabiegu – ciężkie słowa zostały ukryte pod warstwą dźwięków, które absolutnie nie sugerowały, że ktokolwiek śpiewa o czymś depresyjnym.

Swoją drogą, Leoniden kazało fanom poczekać na ten album dłużej, ale za to wydali krążek, który liczy aż… 21 utworów! Panowie tak naprawdę wchodząc do studia w okresie pandemicznym i poświęcając wolny czas na tworzenie muzyki, skupili się na tym aż tak bardzo, że spokojnie mogły z tego być aż dwa pełno grające albumy. Na szczęście zespół nie wykorzystał tego pod względem finansowym i wydał słuchaczom jeden, ale jakże obfity w nową muzykę album.

Bardzo lubię wracać do utworów: “L.O.V.E.” oraz “Dice”, które mocno kojarzą mi się z tym, co dokładnie tworzy Leoniden. Uważam, że są one też pewnym hołdem do ich poprzednich wydawnictw, co pokazuje, że zespół wciąż się rozwija, ale absolutnie nie wyrzeka się swoich korzeni.

Warto zwrócić też uwagę na to, że płyta została podzielona na 5 części, w tym jedną “przedwstępną”. Każda z nich buduje napięcie i jest konsekwencją opowiadanych kolejno po sobie historii. Jeśli postanowicie przesłuchać tę płytę, to warto to zrobić od początku do końca – bez skakania po utworach – bo tylko w ten sposób jesteśmy się w stanie zrozumieć całą przekazywaną opowieść.

Leoniden poznałam dzięki festiwalowi Spring Break, gdzie miałam przyjemność bawić się w pierwszym rzędzie i totalnie zakochać w ich muzyce. Niezwykle przyjemnie ogląda się rozwój ich kariery. Płyta Complex Happenings Reduced to a Simple Design to kolejny świetny krążek, któremu warto dać szansę. Z niecierpliwością czekam na to, co jeszcze mają w zanadrzu – a jeśli będą ponownie w Polsce, to chętnie się wybiorę, by wysłuchać wszystkich dźwięków na żywo.