Relacje

„Wojna i pokój” – Armia z nową Płytą w warszawskiej Proximie – Relacja

Fot. Materiały Własne

W pierwszej połowie 2025 roku legendarny zespół Armia wyruszył w trasę koncertową, na której można usłyszeć utwory z ich najnowszej płyty „Wojna i Pokój”. Zespół Armia to bez dwóch zdań jeden z najważniejszych polskich zespołów muzyki gitarowej. Mimo, iż w samym zespole jedynym członkiem z pierwszego składu pozostaje jego lider i współzałożyciel – wokalista Tomasz Budzyński, koncerty wciąż są niezwykle energetyczne. Resztę wielokrotnie zmieniającego się składu tworzą utalentowani muzycy, w tym syn Tomasza, Stanisław, który gra na gitarze prowadzącej i odpowiadał za sekcję rytmiczną nowej płyty „Wojna i Pokój”, którą zespół promował w warszawskiej Proximie.

Na koncert przyszli młodsi, oraz ci starsi, pamiętający słynne koncerty w Jarocinie. Jak zwykle frekwencja dopisała. Oczekiwaniu na koncert towarzyszyła niemal rodzinna atmosfera. Ludzie witali dawno niewidzianych znajomych. Dominowały koszulki z charakterystycznym logo gwiazdy wieczoru, a jeśli ktoś takiej nie posiadał, to miał okazję zaopatrzyć się we własny egzemplarz przy ustawionym pod ścianą stoliku z merchem. Mimo niepewnej pogody za oknem wieczór zapowiadał się wybornie.

Supportu tym razem nie było. Trochę po godzinie 19:00, muzycy wkroczyli na scenę. Na początek wybrzmiały trzy utwory z nowego albumu zespołu, „Wołanie”, „Obcy w Domu” oraz „Wielki Las”. Podczas koncertu, mieliśmy okazję usłyszeć wszystkie utwory z tego albumu, Syn Tomasza Budzyńskiego, Stanisław, świetnie radził sobie z partiami gitarowymi. Zresztą błyszczał też w późniejszych kompozycjach, odtwarzając dźwięki skomponowane przez swoich poprzedników, w tym legendarnego Roberta Brylewskiego. Dzięki jego młodzieńczej fantazji klasyczne numery ze starszych nagrań, po latach wciąż brzmią z punkrockową energią, na poziomie zbliżonym do oryginałów. Duża w tym również zasługa całego zespołu. Perkusista Amadeusz Kaźmierczak, basista Dariusz Budkiewicz i grający na waltorni i klawiszach Jakub Bartoszewski. spisali się na medal. Skład uzupełnił Michał Jacaszek.

W ostatnich latach Armia często skupiała się na odtwarzaniu swoich najsłynniejszych płyt („Legenda”, „ Antiarmia”), odgrywając na żywo całą ich zawartość. Tym razem zdecydowano się na zestaw przekrojowy, z głównym naciskiem na nowy album. Wśród przygotowanych w setliście numerów nie zabrakło staroci „Nic już nie przeszkodzi” i „Jeżeli” (dedykowane walczącej Ukrainie ). Mnie szczególnie utkwiło w głowie „Zostaw To”, z żywiołową reakcją publiczności. Ze sceny padły słowa upamiętniające nieżyjących już kolegów z zespołu. Nie mogło zabraknąć oczywiście silnej reprezentacji „Legendy” W secie podstawowym usłyszeliśmy więc  „Gdzie ja tam będziesz ty”, „Opowieść zimową”, czy „Podróż na Wschód”. Grupa dawała z siebie absolutnie wszystko. Uśmiechnięty Budzyński chętnie zachęcał do wspólnego śpiewania, Ożywiona publika chętnie dośpiewywała z liderem teksty refrenów. Na koniec pierwszej części koncertu, publiczność odśpiewała legendarny utwór „Niezwyciężony”.

Na początek pierwszego bisu, zespół zdecydował się zagrać melodyjny „Pięknoręki” z płyty „Duch”. Co ciekawe, był to jedyny reprezentant tego albumu tego wieczoru. Dwa kolejne utwory to  piosenki z nowej płyty, które wypadły bardzo dobrze, “Pielgrzymka” oraz “Ja tylko wspominam”.

Po skandowaniu „Armia!” „Armia!” zespół wyszedł na scenę jeszcze raz. Na koniec dostaliśmy trzy strzały w postaci „Kochaj Mnie”, punkowego „Aguirre” oraz „Niewidzialna Armia I” Po dwóch godzinach grania, zespół zakończył swój występ. Wyszedłem z koncertu bardzo zadowolony. Była to muzyczna uczta, z dźwiękami waltorni, do jakiego przyzwyczaiła nas Armia. Nowa płyta na żywo brzmi znakomicie. Forma muzyków była bez zarzutu. To był bardzo dobry, solidny koncert z nutką nostalgii.