Sadza osadziła się w warszawskim teatrze Roma – relacja z koncertu „O.Sadza” Brodki.
Fot. Materiały redakcyjne
„O.Sadza” to kontynuacja trasy koncertowej Brodki „Sadza” promującej krążek o takim samym tytule. Tym razem jednak do wokalistki dołączyła orkiestra, dzięki której utwory w ostatniej płyty zyskały wspaniałe, odmienione aranżacje. Koncert, a właściwie mogłabym napisać spektakl wizualny był magiczny i oczarował publiczność warszawskiego teatru Roma. Chcecie wiedzieć co się działo? Zapraszam do przeczytania relacji!
Orkiestra, przepiękne wizuale i fantastyczny wokal Brodki tak w kilku słowach można by opisać ten koncert. Jednak jak wspominałam było to coś więcej. Artystka zaserwowała nam wizualny spektakl ukrywając się razem z orkiestrą za zasłoną z cieniutkich frędzli, na której wyświetlany był jak sama Brodka powiedziała – film. Po koncercie z trasy „Sadza” mogłam się spodziewać pewnej bariery, którą wokalistka stworzy między sceną, a publicznością. W przypadku klubowej trasy była to ogromna płachta, a tym razem Brodka postawiła na zasłonę z wspomnianych wyżej frędzli.
To ciekawy zabieg, który może wzbudzać mieszane uczucia, w końcu jest to w pewien sposób odgrodzenia się od publiczności co nie każdemu może się spodobać. Ja jednak uważam, że koncert w takiej formie jest wyjątkowym doświadczeniem i bardzo się cieszę, że miałam okazję przeżyć to na żywo. Wizuale wyświetlane na zasłonie były wręcz spektaklem, który w połączeniu z wokalem Brodki i aranżacjami orkiestry tworzyły robiącą ogromne wrażenie całość.
Podczas koncertu usłyszeliśmy głównie utwory z albumu „Sadza” takie jak klimatyczna „Hydroterapia”, wpadająca w ucho „Taka to zima”, delikatne „Wpław” czy moja ulubiona „Utrata”. Nie mogło zabraknąć także najpopularniejszych singli z tego krążka, więc usłyszeliśmy tajemniczą „Sadzę” oraz najbardziej mainstreamową z tego zestawu „Monikę”. Doczekaliśmy się także piosenek z „Grandy”. Było „K.O.” „Saute” i „Kropki Kreski”. Jako zupełny powrót do przeszłości Brodka zaserwowała nam jeden ze swoich największych przebojów mający już blisko 15 lat czyli utwór „Ten” jednak w zupełnie nowej aranżacji. Usłyszeliśmy też wydany w zeszłym roku kawałek „Gad”, który obrazowała fantastyczna wizualizacja obrazująca pełzającego węża. Na bis znowu wróciliśmy do „Grandy” za sprawą odświeżonego utworu „Syberia”, a także usłyszeliśmy cover zespołu Bajm „Jezioro szczęścia”, który znalazł się na wersji deluxe ostatniej płyty Brodki.
Ten koncert to show dopracowane w każdym calu. Artystka zadbała o każdy szczegół zaczynając od wokalu, poprzez aranżację, na wspaniałych wizualizacjach kończąc. Orkiestra, która towarzyszyła wokalistce wprowadzała do utworów niesamowity klimat, a piękne wnętrze teatru „Roma” było perfekcyjnym domknięciem całości. Era „Sadzy” powoli dobiega końca. Będę tęsknić bo to jedna z moich ulubionych płyt Brodki, ale nie mogę się już doczekać kolejnych projektów Moniki.