RELACJA: ANIA DĄBROWSKA WYSTĄPIŁA W WARSZAWSKIEJ STODOLE – NIE ZABRAKŁO NIESPODZIANEK!
Fot. Materiały Własne
25 maja w warszawskim Klubie Stodoła wystąpiła Ania Dąbrowska. Artystka ma na koncie siedem płyt, z których każda z nich zajmowała wysokie miejsca na listach przebojów, co potwierdza jej niesamowity talent. Pierwsza Dama Polskiego Popu zaprezentowała publiczności najważniejsze utwory w swojej dotychczasowej karierze oraz dwie nowości, które zwiastują nowy album artystki. W dniu występu Klub Stodoła ogłosił na swojej stronie, że koncert został wyprzedany. Wypełniony po brzegi warszawski klub nie mógł narzekać na nudę, to był naprawdę magiczny wieczór pełen wzruszeń i emocji!
Koncerty Ani Dąbrowskiej zawsze stoją na wysokim, muzycznym poziomie – to był bardzo dobry pomysł na spędzenie piątkowego wieczoru. Jednak zanim na scenie zaprezentowała się gwiazda wieczoru, punktualnie o 19:00 na scenie pojawiła się ZAGI — czyli Natalia Wójcik. Artystka jest wokalistką, instrumentalistką, autorką muzyki i tekstów. Muzycznie artystka balansuje pomiędzy alternatywą a popem – każdy utwór oparty jest ambitnym polskim tekstem. ZAGI ma na koncie dwa albumy, Kilka Lat, Parę Miesięcy I 24 Dni (2017) oraz Prześwit (2020). Co ciekawe, o tym, że wystąpi przed w Stodole dowiedziała się dopiero dwa dni przed koncertem, po telefonie gitarzysty zespołu Ani Dąbrowskiej, Roberta Cichego. Po reakcji publiczności można wywnioskować, że każdemu się podobało i Natalia wraz z zespołem nastroiła publiczność przed głównym aktem wieczoru.
Według zapowiedzi Ania Dąbrowska miała wyjść na scenie o 19:45. Jednak z powodu problemów technicznych, tłum w Klubie Stodoła musiał cierpliwie poczekać. Ostatecznie cały zespół pojawił się o 20:10. Po ogromnym aplauzie publiczności artystka przywitała się z fanami, prezentując piękną kreację – “Witaj Warszawo, zagramy wszystko, co jest na liście plus koncert życzeń” powiedziała Ania, popijając przy tym napoje na scenie – “Po tym będę ładnie śpiewać, a po tym będę dużo gadać” – dodała żartobliwie artystka. Występ rozpoczął się od hitowego “Trudno mi się przyznać” z wysoko ocenianej płyty “Kilka historii na ten sam temat”. Następnie dwa kolejne starsze utwory, czyli “Nieprawda” oraz “Jeszcze ten jeden raz”. Na koncercie fani zgromadzeni w Stodole, mieli okazję usłyszeć premierowo nowości-znany już z serwisów streamingowych “Ktoś inny” oraz “Nie wystarczy mi”. Jest to zwiastun nowej płyty, która według Dąbrowskiej jest w przygotowaniu. Przed solowym występem wspomnianego już wcześniej Roberta Cichego, publiczność wspólnie z Anią odśpiewała “Tego Chciałam”
Po wysłuchaniu “Piach i wiatr” Ania Dąbrowska wróciła na scenie w nowej, niebieskiej kreacji, co wywołało wielki aplauz wśród publiczności, która w secie podstawowym śpiewała wspólnie z Anią takie hity jak “W spodniach czy w sukience”, czy “W głowie”. Wspomniany koncert życzeń miał miejsce właśnie po tej piosence. Artystka zeszła do ludzi, aby zapytać się, jaką teraz piosenkę ma zaprezentować zespół. Szczęśliwiec, o imieniu Rafał po miłej wymianie zdań, chciał zadedykować jedną piosenkę dla wszystkich mam, z okazji Dnia Matki. Jednak zespół nie miał jej przygotowanej w swoim arsenale, więc wybór padł na “Znowu przyszło lato”. Ania Dąbrowska po raz kolejny pokazała, że na scenie czuje się jak ryba w wodzie i zabawiała fanów swoimi tekstami. W końcówce głównego punktu występu usłyszeliśmy “Serce nie sługa” oraz tradycyjnie “Charlie, Charlie” z płyty samotność po zmierzchu. Na zakończenie, artystka przedstawiła swój wspaniały, ośmioosobowy zespół. Kapitalne brzmienie sekcji dętej, wspaniałe chórki trzech uroczych dziewczyn, pulsujące klawisze oraz dźwięk gitary. Naprawdę słuchało się tego bardzo dobrze. Ale nikt się nie spodziewał, że prawdziwe fajerwerki nadejdą podczas bisów…
Podczas dodatkowej części koncertu było wiadomo, że zabrakło tej jednej piosenki. Zrobiło się tanecznie, ponieważ usłyszeliśmy “Z tobą nie umiem wygrać”. Jest to kapitalny utwór koncertowy, która porywa do tańca dosłownie wszystkich. Kiedy już wielu zbierało się do wyjścia, nagle Ania Dąbrowska zapowiedziała specjalnego gościa na scenie. Tą niespodzianką, okazała się Ewelina Flinta, która pomogła artystce w wykonaniu hitu Tiny Turner “Simply The Best” w hołdzie niedawno zmarłej legendy muzyki rozrywkowej. To był istny wulkan energii na scenie, a Pani Ewelina znowu pokazała niesamowite umiejętności wokalne — mało jest artystek w Polsce, które by udźwignęły ten ciężar wykonania takiego utworu na żywo – Panie poradziły sobie perfekcyjnie, w morzu telefonów komórkowych na sali.
I tak po blisko półtora godzinie, kolejny koncert Ani Dąbrowskiej w Warszawie przeszedł do historii. Ania Dąbrowska jest niezwykle cudowną osobą. A przynajmniej takie zrobiła na mnie wrażenie przez ten czas – śmiejąc się do publiki, machając, puszczając do niej oko, zaczepiając. Wszystkich hitów, tych nowych i tych starszych sprzed niemal dwudziestu lat słuchało się wspaniale, a głos Ani rzeczywiście na żywo jest magiczny. Ci, którzy się zastanawiają czy warto przeżyć koncert tej artystki, odpowiedź może być tylko jedna-warto!
PS Po raz kolejny ogromne podziękowania dla Klubu Stodoła za dobrą organizację wydarzenia!