NewsroomRecenzje

RECENZJA: OZZY OSBOURNE – “PATIENT NUMBER 9”

Kiedy Ozzy Osbourne wydawał „Ordinary Man” w 2020 roku, i gdy zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona, wielu obawiało się, że to będzie jego ostatnie dzieło. Dodatkowo, od tamtego czasu ten artysta przeszedł jeszcze operacje karku i pleców. Teraz, trzy lata później Ozzy powrócił z nowym studyjnym albumem – „Patient Number 9”. Jest to trzynasta solowa płyta wokalisty Black Sabbath. Wśród gości zaproszonych do tego krążka znaleźli się między innymi: Jeff Beck, Tony lommi czy Eric Clapton-skład niezwykle imponujący. Jak jednak wypada całość po kilku przesłuchaniach?

Na początku przygody w tym krążkiem, usłyszymy pierwszy singiel, który swoją premierę miał pod koniec czerwca, czyli tytułowy „Patient Number 9”, gdzie gościnnie na gitarze wystąpił wspomniany Jeff Beck. „No Escape from Now” (ze wspaniałym popisem gitarowym Iommiego)” przypomina piosenki z ostatniego albumu Black Sabbath, „13”. Słychać na tej płycie, że Ozzy i Tony Iommi są nadal w dobrej formie i mogą tworzyć wspólnie nową, wspaniałą muzykę. Kolejny utwór, który może nawiązywać do dokonań Black Sabbath to “Evil Shuffle”, gdzie na gitarze gra Zack Wylde.

Trudnych tematów na tym krążku nie brakuje. Książę Ciemności śpiewa o utracie wiary w ludzi („One of Those Days”), konieczności pogodzenia się z upływającym czasem („No Escape from Now”), czy obsesji na punkcie idola („Mr Darkness”). To także rozprawa degradacji człowieka, która jest przedstawiona w gitarowym „Degradation Rules”. Z tekstów można wywnioskować, że słyszymy rozważania człowieka, który widział naprawdę wiele, a teraz stara się to podsumować i dochodzi do smutnych wniosków. Zamykający całość „God Only Knows” odnosi się do strachu, który jest związany z jego fascynacją horrorami. Wspomniałem na początku o wspaniałych gościach. W utworze „A Thousand Shades” Jeff Beck zaprezentował wspaniały riff, który jest highlightem tego albumu-słychać tutaj echa wydanego 27 lat temu albumu “Ozzmozis”. “Parasite” – utwór, który przyniósł do studia Zakk Wylde, to typowy letniaczek zrobiony pod stacje radiowe.

„Zastanawiam się, co będzie później / Czy zrobimy to wszystko jeszcze raz? / Rzeczy, które kiedyś miały znaczenie / W końcu nie mają znaczenia” – śpiewa.

Jeśli miałbym porównać „Patient Number 9”  z poprzednikiem – „Ordinary Man” to na pewno najnowszy krążek przypadł mi bardziej do gustu, choćby w kwestii przebojowości. Ogromnie cieszy to, że Ozzy Osbourne, dzięki Andrew Wattowi (producentowi albumu), nie odcina kuponów. Mam nadzieję, że usłyszymy jeszcze nowe dzieła tej legendy muzyki!