Wiktoria Zwolińska dała się poznać szerszej publiczności przez swój udział w programie The Voice Kids w 2020 roku. Moja pierwsza styczność z jej twórczością była dwa lata później, w 2022, kiedy wyszedł numer “A tak ogólnie (mam doła)”. Pamiętam, że całkiem mocno wkręciłam się w ten utwór, a gdy sprawdziłam, kto go śpiewa, to od razu skojarzyłam, że już skądś kojarzę tę artystkę. Kiedy zobaczyłam, że 6 kwietnia Wiktoria wydała EP-kę, to byłam bardzo ciekawa, w jaką stronę muzyczną się zagłębiła. Jaka jest “…na podstawie zazdrości”?
Jako pierwszy na EP-ce pojawia się cover utworu “Zazdrość”, który oryginalnie wykonuje Katarzyna Nosowska. Myślę, że to całkiem odważny ruch, bo nowe wersje tak kultowych piosenek są różnie odbierane, nie zawsze pozytywnie. Jednak, gdy posłuchałam tego wydania, to naprawdę mi się ono spodobało. Co najważniejsze zdecydowanie nie jest kalką pierwotnej wersji, tylko rzeczywiście daje możliwość spojrzenia na przesłanie utworu z nowej perspektywy. Dużo mocnego basu i ciężkich synthów przez cały utwór idealnie oddają uczucia, a wręcz obsesję podmiotu lirycznego.
“cała się zmienię” to z pozoru bardzo spokojna ballada, która w trakcie jednak zaskakuje bardzo mocnym momentem. W tym utworze głos wokalistki jest na pierwszym planie i całkowicie ukazuje swoje pięknie aksamitne brzmienie. Warstwa tekstowa porusza bardzo ciężki i smutny temat niezdrowej relacji, gdzie zapominamy o sobie i tracimy nas samych, by ktoś nas pokochał.
“pięknidło” to znów mocniejsze, elektroniczne brzmienia. Wiktoria zwraca tu uwagę słuchacza na naturalne piękno każdego człowieka, które nie zawsze umiemy dostrzec i docenić przez zakłamywaną rzeczywistość i wygląd promowany w social mediach. Sztuczne, mocno wyretuszowane obrazy osób skutecznie wpływają na naszą samoocenę i często wprawiają w nowe kompleksy.
“harleqin” zaskoczył mnie chyba najbardziej, bo nie wydaje mi się, że znałam wcześniej piosenkę opowiadającą o takiej tematyce. Spokojna ballada, delikatne dźwięki gitary i opowieść o smutku spowodowanym brakiem możliwości odwzajemnienia uczuć do drugiej, wręcz idealnej osoby. Jest to najbardziej dotykający i poruszający utwór, który oddaje bardzo mocno uczucie bezsilności.
“obojętna” to chyba mój ulubiony kawałek z tego mini albumu. Dźwięki całkowicie pochłaniają umysł i wręcz hipnotyzują, zabierając w opowieść o nieco onirycznym charakterze. Opowiada o iluzji, wyobrażaniu sobie istnienia osoby, dla której jesteśmy marzeniem.
Wiktoria Zwolińska mimo swojego młodego wieku już odznacza się niepowtarzalnym stylem muzycznym, a ta EP-ka niezaprzeczalnie to potwierdza. Płyta mimo swojej różnorodności jest bardzo spójna zarówno muzycznie, jak i tekstowo, za sprawą poruszanych na niej tematów. Z niecierpliwością czekam na kolejny, może już dłuższy album artystki.