
Fot. Materiały Prasowe / Sony Music Poland
Gdy w 2013 roku Margaret wkroczyła na rynek muzyczny z hitem “Thank you very much”, który obiegł nie tylko Polskę, ale także inne kraje Europy, branża zadrżała, bo wszyscy wiedzieli, że pojawiła się artystka, która dokładnie wie co robi i na dodatek osiąga ogromne sukcesy już w pierwszym etapie swojej kariery. W tamtym czasie EP-ka “All I Need” była niesamowicie przyjemnym, anglojęzycznym powiewem świeżości. Margaret jest jednak artystką, która ewoluuje z każdą kolejną płytą. Sporym zaskoczeniem był jej polskojęzyczny debiut, a mowa oczywiście o “Gaja Hornby”, ale jak się szybko okazało, to dopiero najnowsze wydawnictwo “Maggie Vision” naprawdę wprawiło słuchaczy w osłupienie. Zdzierając z siebie łatkę słodkiej dziewczyny z estrady, która spełnia swoje przysłowiowe #americandream, wkroczyła ona – Gosia, Gaja, czy też Margaret – w prawdziwej, niezwykle szczerej odsłonie, poznajcie więc Maggie Vision.
Branża muzyczna z perspektywy przeciętnego słuchacza wydaje się oblana lukrem. Zza ekranu telewizora, wszystko wygląda świetne, a artysta często jest traktowany przedmiotowo. “Maggie Vision” to płyta, która pokazuje ludzką odsłonę Margaret jako osoby tworzącej muzykę. To właśnie ona, jako jedna z pierwszych, o ile nie jako jedyna, odważyła się opowiedzieć także o tym, co dzieje się za kulisami popularnych wydarzeń muzycznych, co usłyszycie w utworze “Antipop” stworzonym w duecie z Karą.
“Wciągałam te kreski ubrana w najdroższe kiecki
Margaret ft. Kara “Antipop”
W Opolu, Sopocie, wierz mi, że byłam jedną z nich
Celebryckie imprezki, wokół ten sam festyn
Koka i Hennessy, zmieniam scenę
A to ten sam syf”
Margaret to artystka, która można powiedzieć, że w Polsce osiągnęła już niemal wszystko. Ma więc ona status osoby wpływowej, a piszę o tym, ponieważ bardzo mnie urzekło to, że postanowiła na swojej płycie wesprzeć także mniej znanych artystów i zaprosić ich do wspólnych duetów. Oczywiście oprócz małych nazwisk, pojawiły się także duże, co równie mocno mnie cieszy, bo dla przykładu “Sold Out”, które powstało z Natalią Szroeder, pokazuje nie tylko Margaret od innej strony, ale także samą Natalię.
“Byłam zmęczona w białych rękawiczkach, wojna
Margaret ft. Natalia Szroeder “Sold Out”
W chłodzie marmurowych komnat
Błyska w duszy Mortal Kombat
Wygrana jest słodka, Natt i Maggie na okładce Forbesa
Mam swoją wizję i głos, mam plan na gigi, sold out”
Czy ktokolwiek poza samym patrzeniem na klip do singla “Sold Out” zwrócił uwagę na tekst? Uważam, że tak dobrego utworu pod względem lirycznym, dawno nie było na polskiej scenie muzycznej i zdecydowanie powinien on zostać bardziej doceniony przez słuchaczy, bo Margaret wykonała tutaj genialną robotę tekściarską.
Wesprzyj Margaret i kup jej najnowszy album
Gosia nigdy nie kryła tego, że chętnie staje po stronie tych, którzy tego potrzebują. Wielokrotnie pokazała swoje wsparcie dla osób LGBT+, a także walczy o większe prawa dla zwierząt, czy też wspiera ruch feministyczny. Utwór “Nowe Plemię” to według mnie genialny hymn, dla młodych ludzi, którzy wspólnie mogą zdziałać więcej. Odrzucając wszelkie stereotypy i przekonania, które powstały w głowach starszych nam osób, możemy wyjść przed szereg i wyrazić swoje własne zdanie – od jednej osoby się zaczyna i tak właśnie może powstać całkowicie nowe plemię.
“Inny wizerunek
Margaret “Nowe Plemię”
Nowe plemię
Nowy kierunek
Ej, laska czekam na Ciebie
Jutro zbudujemy wspólnie
Nowe plemię
Stary ład runie, yeah”
Już przy wydaniu “Gaja Hornby” wiedziałam, że Margaret robi wszystko, by zdjąć narzuconą we wczesnym etapie swojej kariery maskę i pokazać nam prawdziwą siebie. Uważam, że na poprzednim albumie zabrakło takiego utworu, jak “Xanax”, który przełamałby wszystko i pokazał, o co chodzi tej Margaret. Wspomniana piosenka na szczęście znalazła się na najnowszym albumie. Media piszą przeróżne rzeczy na temat artystów i jeśli ktoś chce je czytać, to powinien zabrać ze sobą porządne sito, przez które przesieje fake newsy od prawdy. W utworze “Xanax” Margaret podaje na tacy wszystkie odpowiedzi na nurtujące jej fanów pytania i po raz pierwszy pokazuje swoją wrażliwą, totalnie bezbronną stronę.
“Obudził mnie zły sen i nie chcę dłużej spać
Margaret “Xanax”
Krzyczy to, co we mnie jest, że nie ma czego się bać
Po ciemku mknę do świec jak naćpana ćma
Bo to czego bardzo chcę, krzyczy do mnie w moich snach
Atmosfera gęsta, bo za duża presja”
Zwieńczeniem albumu jest cudowne, tym razem anglojęzyczne, “Say No More”, które po wysłuchaniu tych wszystkich historii daje nam chwilę na przemyślenie tego, co chciała przekazać Margaret. Utwór świetnie wypełnia gość specjalny – urboishawty.
Margaret to artystka, która świetnie się sprawdza w każdym klimacie muzycznym i niezwykle przyjemnie się jej słucha. Jej radiowe utwory, które powstawały na początku kariery, osiągały niesamowicie ogromne sukcesy – i nic dziwnego, bo często współpracowała nad nimi ze światowej sławy producentami. Uważam jednak, że dopiero teraz jej muzyka zyskała charakter, którego wcześniej nie dało się dostrzec pomiędzy jedną a drugą piosenką w podobnym klimacie. Z mojego punktu widzenia, żaden polski artysta nie był jeszcze tak blisko osiągnięcia sukcesu międzynarodowego, jak Margaret, ale mimo wszystko całym sercem jestem przy tym, co aktualnie tworzy Gosia. Może pokazanie swojej prawdziwej twarzy i porządne tupnięcie nogą to przepis na sukces? Margaret pokazała, co jej w duszy gra, a ja to całkowicie kupuję.