“Po przetartych szlakach nie chodzę…” czyli Zagi i jej krążek stworzony w domu, online z fanami! – recenzja albumu “Prześwit”

Dziewczyna z gitarą, wokalistka, instrumentalistka, autorka muzyki i tekstów – tak opisuje sama siebie Zagi – czyli Natalia Wrzosińska z Warszawy. Na scenie muzycznej obecna jest od 2011 roku – pisze dla siebie, ale również dla innych artystów. Właśnie na rynek wypuściła swój piąty projekt “Prześwit” – przepięknie i elegancko wydany pod szylem Popcorn Records. Na swoim koncie ma już trzy EPki oraz dwa albumy, w tym ten najnowszy, z 31 sierpnia. Zapraszamy na recenzję i zapoznanie się z Zagi!
Jak czytamy w jej bio – Zagi gra na instrumentach strunowych – gitarach, oraz ukulele. Inspiruje się otaczającym ją światem. Pisane przez nią piosenki są formą pamiętnika, w którym opisuje to, co czuje w niebanalny sposób. W swojej twórczości przeplata zamiłowanie do grafiki i filmu – jest autorką opraw graficznych swoich albumów i prowadzi swój kanał na youtube! Pod tym pseudonimem Zagi – jest obecna na polskiej scenie muzycznej od 2011 roku, ale początki jej twórczości sięgają znacznie dalej – artystka pierwsze swoje kompozycje zaczęła tworzyć już w podstawówce i od tego czasu pisanie piosenek jest nieodłączną częścią życia i formą wyrazu.
Jak dowiadujemy się z jednego z filmów na YouTube na początku roku planowany był kompletnie inny album. Zagi w filmie opowiada, że na początku roku stworzyła ze swoim zespołem cały album, który miał wyjść jesienią. Gotowy był pierwszy singiel i teledysk, który premierę miał mieć w marcu. Jednak jak wiadomo – pandemia pokrzyżowała plany wielu, w tym właśnie jej. Zrezygnowała więc na razie z wydania tego albumu, celem przechowania go na lepszy czas i promowania go na trasie koncertowej.
Plany się pozmieniały, ale Natalia wykorzystała ten czas twórczo – zorganizowała #PoDomu Tour – gdzie zagrała koncerty transmitowane z kuchni, salonu czy sypialni. Powstała również seria Songwriting Camp, gdzie pisała piosenki z fanami na live’ach. W ten sposób powstał właśnie cały album “Prześwit”. Sympatycy artystki wysyłali również filmy z których powstał teledysk do pierwszego wspólnie napisanego utworu – “Niepokoje”.
A teraz przejdziemy do samej płyty – już od początku mocno uderza w nas sympatycznymi dźwiękami gitary oraz rytmicznej wyrazistej perkusji. Ciekawa, niebanalna aranżacja ze zmianami tempa, nadaje fajny kształt ambitnie rozkręcającego się utworu. Już tutaj, od wejścia, wyraziście prezentuje swój wokal i ciekawy sposób śpiewania – przeciąganie sylab w krótkich wyrazach. Mały a sympatyczny dodatek, który urozmaica wrażenia i sprawia, że chce się więcej!
Na płycie znalazły się zarówno spokojniejsze, nostalgiczne utwory jak i te żywsze, gitarowe i do potupania. Szczególnie urzekła mnie ballada “Do Zimy” – gdzie Zagi bardzo fajnie, trafnie i przekornie opisuje stan rzeczy:
Po prawej stronie widzę okno na świat,
~ “Do Zimy”
Zamknięte na podwójną szybę,
I strach
Nikt nie pyta czy do zimy,
będziemy się śmiać…
Album jest co prawda krótki, lecz spójny i jest na nim wszystko czego trzeba. Nieraz mówi się, że lepiej mniej, a lepiej jakościowo. Płyta “Prześwit” zdecydowanie potwierdza tą teorię. Znajdziemy to osiem utworów o wspomnianych spokojnych brzmieniach, lecz przeważa ilość żywych kompozycji. Moim faworytem jest tytułowy “Hologram”, “Lazur” oraz “Zew”. Przebija z nich ogromna dojrzałość, ciekawe historie i wiele inspiracji. Na płycie znalazło się również kilka innych trafnych cytatów, których słuchanie i wyłapywanie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Przykładowo:
Czekam na lepszy rok
~ “Niepokoje”
Koronę każdy zdjął
I łapie głęboki oddech
Ciekawym smaczkiem w jej twórczości artystycznej jest wspomniany kanał w serwisie YouTube. Gdy tam zajrzymy, czeka nas miłe zaskoczenie ponieważ znajdziemy tam nie tylko piosenki – ale również covery, making off-y z teledysków czy zapis live’ów z Songwriting Campu, gdzie powstały utwory na płytę. Całość świetnie spina się i rysuje nam sylwetkę artystki, która chce i nawiązuje niesamowity kontakt ze swoimi fanami. Biorą oni czynny udział w tworzeniu teledysków, a nawet – jak widzicie – całych piosenek!
Była to moja pierwsza styczność z twórczością Zagi i muszę szczerze przyznać, że zaskoczyła mnie niesamowicie pozytywnie! Album jest świetny, rozmaity, mądry i przede wszystkim pięknie wydany. Wersja fizyczna CD okraszona jest kilkuwarstwową okładką, zaprojektowaną przez samą Natalię. Z pewnością postawię tutaj taktyczną kropkę i dam follow, bo zachęciła mnie po więcej! Wam również polecam i mam nadzieję, że już wkrótce po tym całym szaleństwie, bedę mogła spotkać się z Zagi gdzieś na koncercie! Już teraz wiem, że bilet kupię bez wahania 🙂