
Z gdańskiego klubu B90 zabrała publiczność do “Helsinek”. Kto to taki? Oczywiście nie mógł być to nikt inny niż Daria Zawiałow. Zapraszam do rzucenia okiem na krótki zapis wspomnień z tej muzycznej podróży.
Nie da się ukryć, że kończący się rok był bardzo dobrym czasem dla Darii Zawiałow. Album pt. „Helsinki” ukazał się w marcu i mam wrażenie, że od tego czasu nastąpiło sporo zmian. Przez wiele osób płyta została okrzyknięta jedną z ciekawszych tego roku, a single podbijają stacje radiowe. Zagrała także na największych festiwalach np. Open’er czy Pol’and’Rock, a koncerty cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W wielu miastach wszystkie bilety wyprzedały się na długo przed występem – tak m.in. było w Gdańsku. To wszystko świadczy o niemałym sukcesie.
Podczas koncertu usłyszeliśmy głównie materiał z „Helsinek”, ale znalazła się także odrobina miejsca dla nieco starszych kawałków, takich jak „Lwy”, „Kundel Bury”, czy singiel, od którego wszystko się zaczęło – „Malinowy Chruśniak”.
Oprócz autorskiego materiału pojawiły się także covery. Jednym z nich były „Szare Miraże”, które już można było usłyszeć podczas trasy wiosennej. Trzeba przyznać, że niewielu artystów mogłoby zmierzyć się z tak legendarnym repertuarem, ale Daria poradziła sobie znakomicie. Do setlisty dołączył także cover piosenki Nirvany pt. „Rape Me”. Z kolei na sam koniec (w ramach bisu) doskonale wszystkim znany „Kundel Bury” bardzo płynnie i niespodziewanie przerodził się w „With or Without You”, co było pięknym zwieńczeniem całości.
Już na samym początku Daria zapowiedziała, że ten występ jest dla zespołu w pewien sposób szczególny, ale jeszcze przez chwilę postanowiła trzymać nas w napięciu. Po kilku piosenkach okazało się, że to miejsce niesie za sobą wielkie przeżycie. W czasie, gdy jeszcze niewielu poznało się na ich talencie, czyli jeszcze przed wydaniem debiutanckiego krążka, a nawet przed pierwszym singlem „Malinowy Chruśniak” dostali sporą szansę.
To właśnie w gdańskim B90 zagrali jeden z pierwszych występów – byli supportem grupy The Neighbourhood. Od tego momentu minęły prawie cztery lata, a zmieniło się w zasadzie wszystko (no może z wyjątkiem składu zespołu). Wtedy byli na początku drogi, a teraz mają na koncie dwa albumy studyjne, tłumy fanów, a także wiele nagród, które są najlepszym potwierdzeniem sukcesu. Z uwagi na to wszystko, prosto ze sceny padło kilka sentymentalnych zdań, które były powrotem do tamtego wieczoru. Daria dziękując fanom za wsparcie w tej muzycznej przygodzie, przyznała, że po raz pierwszy wzruszyła się na scenie. Zapewne nie muszę nikogo przekonywać, jak wyjątkowy to był moment.
Jeśli macie ochotę na chwilę wybrać się do „Helsinek” to już zostało niewiele okazji w ramach obecnie trwającej trasy – zostały jeszcze tylko trzy koncerty. Proszę się jednak nie martwić, bo na szczęście będzie jeszcze okazja, by znów wybrać się w tę muzyczną podróż – na wiosnę szykuje się trzecia odsłona trasy promującej ten album.