Moje Ulubione Płyty: Sophie Szklarska
Fot. Materiały Prasowe
Sophie Szklarska to 21-letnia artystka, która nie daje się zaszufladkować. Nie pytajcie jaki gatunek muzyczny tworzy – nie otrzymacie odpowiedzi. Warto zanurzyć się w jej twórczość bez zbędnych oczekiwań, czy też etykiet i przyjąć dźwięki takimi, jakie są. Mieliśmy okazję zapytać Sophie o jej ulubione płyty, dlatego zachęcamy do przejścia przez tę muzyczną podróż.
Sophie: Nie ukrywam, że wybranie 5 ulubionych albumów nie było dla mnie łatwym zadaniem. Jest tylu artystów, których cenię, że wybranie tylko pięciu wiązało się dla mnie z długą batalią z własnymi myślami. Stwierdziłam, że wybiorę albumy artystów, które w jakiś sposób zmieniły moje spojrzenie na muzykę/świat, czy tworzenie.
Ralph Kaminski „Młodość”
Jest to płyta, która zdecydowanie porusza we mnie ogrom przeróżnych emocji. A emocje te, podane są w tak piękny sposób, że nie da się przejść obok tych utworów obojętnie. Zawsze kiedy jej słucham, pojawia się we mnie mnóstwo myśli, wspomnień. Uwielbiam płyty, które powodują, że dzieje się coś we mnie, w środku.
Billie Eilish „Happier than ever”
Już od jakiegoś czasu delektuje się twórczością Billie, ale ten album bardzo mnie zaskoczył (oczywiście pozytywnie :)). Utwory mają zupełnie inne brzmienie, niż numery z poprzednich płyt. Uwielbiam artystów, którzy eksperymentują, zmieniają się, zachowując przy tym spójność. „Happier than ever” to spójna opowieść o emocjach, takich, z którymi po części mogę się utożsamić. A kiedy można się z czymś utożsamić, automatycznie staje się to nam bliższe.
Sevdaliza „Shabrang”
Sevdaliza jest ostatnimi czasy artystką, która nie wychodzi z moich słuchawek/ głośników. Jakiś czas temu, zostałam do niej porównana przez jednego z moich słuchaczy, który zauważył podobieństwo w jej i moich brzmieniach. Pochyliłam się wtedy bardziej nad jej muzyką, i już wiedziałam, że to porównanie to był największy komplement, jaki mogłam otrzymać. Nie znam artystki z bardziej klimatycznymi utworami, wprowadza nas w tak wyjątkowy świat, że ciężko oderwać ucho. Polecam sprawdzić każdemu ! Album „Shabrang” jest bez dwóch zdań najbardziej klimatycznym albumem, jaki dotychczas słyszałam.
Mery Spolsky „Dekalog Spolsky”
Ta płyta znalazła się w moim top 5, ponieważ zarówno bardzo doceniam warstwę produkcyjną całego albumu jak i tekst każdego z utworów, które się na nim znajdują. Mery świetnie bawi się słowem, jestem największą fanką jej tekstów, i z pewnością mogę nazwać ją inspiracją. Chciałabym kiedyś umieć pisać tak dobrze jak ona.
Stromae „Racine carrée”
Jest to album raczej mocno elektroniczny, utwory są taneczne, a teksty? Smutne. Często opowiadające o bardzo trudnych tematach. Ten ciężki przekaz ubrany jest w wesołe muzycznie, wręcz klubowe utwory, co powoduje pewien paradoks, który jest dla mnie bardzo ciekawym zabiegiem. Ja po prostu uwielbiam ARTYSTÓW, którzy często myleni są z wykonawcami. Stromae jest 100-procentowym artystą.