NewsroomRecenzje

„Miało być pięknie”…a wyszło szczerze do bólu i przepięknie. Recenzja płyty „Matka” Matylda/Łukasiewicz

Na polskim rynku muzycznym duety nie są zbyt powszechne. Większość artystów wybiera karierę solową. Ostatnio, oglądając wywiad z zespołem The Dumplings, uświadomiłam sobie, jak często duety muszą stawiać czoła kompromisom. Jednak z tych trudności często rodzą się niezwykłe dźwięki, takie jak te na debiutanckiej płycie Matylda/Łukasiewicz zatytułowanej Matka.

Pierwsze oficjalne ogłoszenie wspólnej płyty Matyldy Damięckiej i Radka Łukasiewicza pojawiło się w styczniu 2023 roku. Już wtedy artyści zaprezentowali utwór Matka, który do dziś jest moim ulubionym z całego albumu. Tekst utworu zanurza się w naszych najgłębiej zakorzenionych lękach, analizując, czego naprawdę pragniemy od życia, a co zostało nam wmówione przez innych. Refren, mój ulubiony moment muzyczny, jest totalnie wyzwalający, a jednocześnie niesie ze sobą pewną patetyczną siłę, która zostaje w głowie na długo.

Utwór Czuły barbarzyńca od razu przykuł moją uwagę ze względu na swoją tematykę, którą dogłębnie zgłębiałam w ostatnich miesiącach podczas researchu do mojej pracy licencjackiej. W trzyminutowej kompozycji niezwykle celnie ukazano problem narzuconych mężczyznom cech, takich jak samodzielność i siła. Sam tytuł jest równie trafny – w dobie redefinicji męskości mężczyźni często mogą czuć się zagubieni w obliczu sprzecznych wymagań. Oczekuje się od nich jednocześnie tradycyjnych cech, takich jak moc i sprawczość, oraz tych mniej prototypowych, jak empatia i wrażliwość. Tekst utworu świetnie oddaje te sprzeczności.

Kocham, gdy mocny tekst idzie w parze z porywającą do tańca melodią! Kastet to dokładnie taki utwór. Jest to bez wątpienia najbardziej energetyczna piosenka na całej płycie, a dodatkowej mocy dodają jej dźwięki śpiewającej publiczności z koncertów. Nie miałam jeszcze okazji usłyszeć Matyldy i Łukasza na żywo, ale Kastet sprawił, że jeszcze bardziej nie mogę się doczekać tego muzycznego spotkania.

Nie mogłabym nie wspomnieć o utworze – Nudny rok. Nie jest on ani trochę nużący, a wręcz przeciwnie – bardzo porusza. Kiedy przeczytałam komentarze pod teledyskiem, jeszcze bardziej mnie to wzruszyło. Tekst stworzony przez Radka jest pełen intensywnych uczuć, wręcz wylewających się emocji. Zostały one ujęty w taki sposób, że wiele osób może się z nimi utożsamić, a czasem nawet odnaleźć ukojenie, otwierając się na swoje własne przeżycia.

Słuchając całej płyty Matka, doświadczam pewnego rodzaju paradoksu. Z jednej strony album szybko się kończy, bo słucha się go bardzo przyjemnie. Z drugiej strony zawiera on tyle cennych i trafnych przemyśleń o świecie, emocjach, o nas jako ludziach, że w rzeczywistości jest to niezwykle bogata podróż przez różne wymiary ludzkiego doświadczenia, która trwa i rozkwita w pamięci po zakończeniu odtwarzania ostatniego utworu.