
Mamy już długo wyczekiwaną wiosnę. Wobec tego często wychodzimy do ogrodów, by pielęgnować naszą roślinność i obserwować jak rozkwita i budzi się do życia. Czasem nawet nie trzeba iść do ogrodu, bo „Niemożliwe” stało się możliwe i na scenie toruńskiego klubu Lizard King rozkwitł Kwiat Jabłoni.
Pisząc ten dość obrazowy wstęp, miałam na myśli, że duet rodzeństwa Sienkiewiczów wprowadził na klubową scenę prawdziwie sielską i beztroską atmosferę – mogliśmy się poczuć jak w malowniczym krajobrazie przy zachodzie słońca z dala od tych pędzących, hałaśliwych wielkich miast.
Mówi się, że ostatnio na naszej rodzimej scenie pojawia się coraz więcej młodych, obiecujących duetów. To prawda. Co więcej, w większości mają ciekawy plan działania. I tak samo jest z Kasią i Jackiem – oni konsekwentnie realizują swoje założenia. Album o delikatnie folkowym brzmieniu świetnie wypełnił lukę na naszym rynku, a teraz przyszło im stawić czoła kolejnym wyzwaniom. Płyta to jedno, a koncerty to następny krok ku rozwojowi kariery. Trzeba przyznać, że i z tym poradzili sobie celująco.
Widać, że swobodnie czują się na scenie i z łatwością utrzymują dobry kontakt z publiką, która przybyła dość licznie. Co więcej, w większości znali teksty piosenek, a to jest najlepszym dowodem na sukces, jaki odniosła płyta. Publiczność była w dość zróżnicowanym przedziale wiekowym. Chociaż największą część zdecydowanie stanowili studenci, nie zabrakło także nieco starszych osób i rodzin z dziećmi.
Niedzielnego wieczoru usłyszeliśmy materiał z albumu „Niemożliwe” w pełnej krasie. Nie zabrakło nawet bonusowego utworu, czyli „Turysta”. Była to dość wyjątkowa wersja, bo zwykle jest grana w szerszym instrumentarium, a tutaj poznaliśmy wersję akustyczną – tylko z udziałem mandoliny. Wyjątek uzasadnili tym, że publiczność zwykle domaga się tej właśnie piosenki, a więc opracowali nową wersję, która była grana dopiero po raz drugi. Zagrali także wcześniej nie publikowany utwór, który nosi tytuł „Kometa”.
O udanym występie świadczą bisy, a tego wieczoru pojawiły się aż dwa! Jako pierwszy zagrano cover, ale dość bezpośrednio związany z ich twórczością – bowiem tytuł piosenki brzmi „Kwiat Jabłoni”. Utwór w oryginale należy do zespołu Trash Budda. Nie da się ukryć, że było to spore zaskoczenie dla publiczności i znakomite urozmaicenie repertuaru. Zgodnie z tekstem można się pokusić o stwierdzenie: „Kwiat Jabłoni nie zawiedzie”. Chwilę potem zostali wywołani po raz kolejny i tym razem wykonali wspomniany utwór pt. „Turysta”.
Duet jest dopiero na początku swojej muzycznej drogi, ale wszystko wskazuje na to, że osiągną jeszcze wiele więcej. Jeśli tylko będziecie mieli okazję to sami idźcie posłuchać, jak brzmi „Niemożliwe”. Gwarantuję Wam, że po koncercie z emocji „późno pójdziecie spać”.