NewsroomWywiady

Alexz Johnson w rozmowie z WLKM.pl: “Tworzenie tego krążka było procesem uleczania się”

Fot. Materiały Prasowe

Fot. Materiały Prasowe

Alexz Johnson, czyli artystka muzyczna, ale także aktorka, która odegrała główną rolę w serialu Gwiazda od Zaraz jako Jude Harrison. Dziś już niewiele ma wspólnego z aktorstwem, bardziej skupia się na twórczości muzycznej, a już za moment ukaże się jej kolejny solowy album – “Seasons”. Premiera wspomnianego krążka okazała się idealną okazją na odbycie międzynarodowej rozmowy pomiędzy mną, a Alexz Johnson, podczas której porozmawiałyśmy o tym, co działo się u niej w ostatnim czasie, a także nawiązałyśmy do nadchodzącego albumu oraz aż dwóch prawie wyprzedanych koncertów w Polsce.

Sara Migaj: Ostatni raz rozmawiałyśmy przy okazji premiery albumu “Still Alive”, a dziś spotykamy się ponownie, by porozmawiać o Twoim nadchodzącym krążku “Seasons”. Jak wiele się u Ciebie wydarzyło przez ten czas?

Alexz Johnson: Zarówno w moim życiu prywatnym, jak i na całym świecie wiele się działo, z uwagi na pandemię. W tym czasie urodziłam swoje drugie dziecko, pracowałam nad albumem “Seasons” z domowego zacisza, przelałam cały swój wolny czas na pracę i wskrzeszenie kreatywności. 

A jak pracowało Ci się z domu? Było to dla Ciebie nowym doświadczeniem, czy miałaś już z tym styczność?

Była to dla mnie absolutna nowość. Napotkałam w związku z tym wiele wyzwań, żeby móc zdrowo rozdzielić pracę od życia prywatnego i w pełni skupić się na tworzeniu, by doprowadzić wszystko do końca. Odkryłam, że gdy wchodzisz do studia znajdującego się poza Twoim miejscem zamieszkania, i zaczynasz tworzyć, to zostawiasz te emocje w tym konkretnym pomieszczeniu, nie zabierasz swojej pracy do domu. Więc połączenie pracy w domu z pisaniem piosenek i z emocjami, które mi wtedy towarzyszyły, były niczym trąba powietrzna. To doświadczenie zdecydowanie wiele mnie nauczyło i wpłynęło na moją umiejętność utrzymania równowagi i żonglowaniem pomiędzy życiem prywatnym a pracą. Mimo wszystko to doświadczenie było genialne – powiedzmy sobie szczerze, móc tworzyć tu i teraz jest naprawdę świetne. Jestem wdzięczna, że zostałam do tego popchnięta – zarówno przez kwestie pandemiczne, jak i przez ciążę, a następnie wychowywanie drugiego dziecka. Nie posiadałam wtedy przywileju wskoczenia w samolot i możliwości pracy z producentem – to wszystko spoczywało na moich barkach. Cieszę się, że dzięki temu procesowi dojrzałam jako artystka. 

Odnoszę wrażenie, że nagrywanie muzyki z domowego zacisza w pewnym sensie zbliża nas do artysty. To zupełnie inne doświadczenie zarówno dla muzyka, jak i jego słuchaczy. Wybierając się do studia, idziesz do zupełnie innego miejsca, a będąc w domu, pozwalasz nam dotknąć swojej strefy komfortu, zapraszasz nas do siebie, gdzie tak naprawdę bez problemu odsłaniasz swoje serce. 

Jestem wprost zdumiona, jak niezależną artystką aktualnie jesteś, co jest naprawdę inspirujące. Aktualnie nie masz za sobą żadnej dużej wytwórni i wszystko, co tworzysz, pochodzi prosto od Ciebie. Przy okazji planowania trasy, w którą niebawem wyruszasz, wspomniałaś w swoich social mediach, że ciężko było Ci zdobyć zaufanie poszczególnych klubów, w których chciałaś zagrać podczas tej trasy, bo kontaktowałaś się z nimi osobiście i jako niemal jednoosobowy team nie potrafili oni obdarzyć Cię zaufaniem. Tymczasem udało Ci się to wszystko spiąć i z tego, co mi wiadomo, trasa świetnie się sprzedaje. Jak się z tym wszystkim czujesz?

Uważam, że to nie jest jeszcze dobry moment na świętowanie tego sukcesu. Czuję, że jeszcze wiele jest do zrobienia. Aktualnie pracuję nad setlistą i upewniam się, czy wszystko dobrze zabrzmi, dopracowuję szczegóły podróży, ogarniam wizy, żeby na pewno móc zagrać w Europie, tworzymy także merch, by zabrać go z nami. Wyczekuję momentu, kiedy będę miała już to wszystko za sobą.

Wynagrodzeniem za tę ciężką pracę będzie zapewne zagranie mojego pierwszego koncertu na europejskiej trasie w Paryżu i oczywiście przed Europą w Los Angeles i Nowym Jorku. Myślę, że start tej trasy sprawi, że to wszystko we mnie uderzy i wtedy zdam sobie sprawę, że to naprawdę się dzieje. Nie mogę się doczekać reakcji fanów na nowe piosenki oraz tego, jak po pierwszym koncercie cała reszta pójdzie już z górki. 

Podczas tej trasy w końcu odwiedzisz Polskę, a nie wiem, czy do końca zdajesz sobie sprawę, ale serial Gwiazda od Zaraz, w którym grałaś główną rolę, był u nas ogromnym hitem. Ostatnio dotarło do mnie, że będąc nastolatką bardzo utożsamiałam się z Jude Harrison i obserwowałam czujnie historię bohaterki, ale później nadszedł koniec produkcji i zaczęłam interesować się, kim tak naprawdę jest osoba odpowiedzialna za tę rolę i tutaj mowa o Tobie. Kiedy już bliżej Cię poznałam, to wiedziałam, że Twoja twórczość zostanie ze mną na dłużej. Tym bardziej cieszę się, że przyjedziesz do Polski, bo masz tu wielu fanów, którzy czekali na Ciebie przez te wszystkie lata. Jak Ty się w związku z tym nadchodzącym spotkaniem czujesz?

To wszystko jest naprawdę ekscytujące, bo Polska pierwotnie nie była zaplanowana na tej trasie, ale fani zaczęli do mnie wypisywać i błagać bym przemyślała tę kwestię, więc doszłam do wniosku, że skoro będę już w Europie, to muszę spróbować u Was zagrać. Zabookowałam więc loty i pod ten termin wybraliśmy klub. Mieliśmy zagrać jednego dnia w nieco większym miejscu, ale otrzymaliśmy informację, że w tym czasie odbędzie się u nich remont, więc zaczęłam szukać kolejnego klubu i gdy puściliśmy sprzedaż biletów, to koncert niemal momentalnie się wyprzedał – z tego, co wiem, to zostało kilka ostatnich biletów, dorzuciliśmy więc drugą datę i również otrzymałam informację, że jest ona bliska wyprzedaży. Cieszę się, że zaryzykowałam i zawalczyłam o te koncerty w Polsce, bo szykują się dwa genialne show.

Jak już wspomniałaś, pracujesz aktualnie nad setlistą, którą wstępnie podzieliłaś się ze swoimi słuchaczami w social mediach, a czy wiesz których piosenek na pewno możemy się spodziewać?

Zdecydowanie zagram kilka piosenek z serialu Gwiazda od Zaraz, bo wiem, że po prostu muszę to zrobić.

To prawda, to pewna część Twojej kariery, o której ciężko zapomnieć.

Mimo wszystko chcę wprowadzić nutkę tajemnicy, jeśli chodzi o te koncerty, ale mogę zdradzić, że na pewno nie będę grała wyłącznie nowej płyty. Słuchacze będą mogli doświadczyć utworów z całej mojej dyskografii. Komponowanie setlisty jest naprawdę ekscytujące, ponieważ mam sporo materiału i za każdym razem mnie to szokuje. Stworzyłam tak wiele piosenek w swoim życiu i ciężko wybrać te najlepsze w moim odczuciu oraz te, które fani chcą usłyszeć. Mogę jednak zapewnić, że na pewno nie uda mi się wszystkich zadowolić, ale mam nadzieję, że zagram podczas tych koncertów chociaż jeden utwór, który absolutnie każdego z osobna zachwyci. 

Podczas nadchodzących koncertów, jak już wspomniałaś, nie zabraknie muzyki z nowego albumu Seasons”. Jak zdradziłaś niejednokrotnie, nagrywając go, przechodziłaś przez wiele ciężkich dla Ciebie momentów. Czy to wydawnictwo możesz nazwać pewnego rodzaju lekiem lub artystycznym odrodzeniem?

Obecnie czuję, że napisanie piosenek, które znajdują się na tej płycie, było dobrym posunięciem. To naprawdę szczery krążek i jestem podekscytowana na samą myśl o tym, w jaki sposób dotknie on innych, gdy w końcu go posłuchają.

Dla mnie, tak jak mówisz, tworzenie tego krążka było procesem uleczania się, więc mam nadzieję, że poprzez wydanie tej płyty podaruję pewnego rodzaju lek na ból osobom, które tego właśnie potrzebują.

Na ten moment dochodzą do mnie słuchy, że ludziom podoba się singiel promujący album, czyli “Hurt Me”. Obecnie mogą oni także posłuchać świeżo wydanego drugiego singla promującego krążek, a jest nim “Ain’t That Way”. Cierpliwie czekam, aż całe wydawnictwo się ukaże i słuchacze dadzą mi znać, co o nim sądzą. 

Jestem naprawdę zafascynowana całym procesem powstawania tego krążka. Tak jak już wspomniałaś – stworzyłaś go w pełni w domowym zaciszu, okładka płyty powstała w Twoim ogrodzie, a dodatkowo wydając Hurt Me” jako pierwszy singiel, pokazałaś, że to będzie naprawdę głęboka płyta z mocnym, osobistym przekazem. Zastanawiam się w związku z tym, czy na płycie znajduje się jakaś szczególna piosenka, która jest Ci najbliższa i dzięki przesłuchaniu jej, słuchacze będą mogli poznać Cię jeszcze bliżej?

Jest aż kilka takich utworów i naprawdę ciężko spośród nich wybrać tylko jeden, ale jeśli miałabym tego dokonać, to wskazałabym “Ain’t That Way”, czyli mój najnowszy singiel. Mam wrażenie, że obrazuje on cały klimat tego albumu i właśnie tym utworem rozpoczęłam proces powstawania tego wydawnictwa. Dwoma bliskimi mi bardzo utworami są również: “Tomorrow We’ll Be Gone” oraz “Faith”.

Czy możesz zdradzić nam coś więcej na temat Aint That Way”? Dlaczego właśnie ten utwór został drugim singlem?

Ta piosenka opowiada o mojej podróży w krainę macierzyństwa i jak to wszystko się potoczyło. Staram się nią przekazać, że nie mamy wpływu na to, gdzie poniesie nas życie. To naprawdę fascynujące, bo czasem mamy wrażenie, że coś potoczy się w dany sposób, a dzieje się “Ain’t That Way”, czyli zupełnie na odwrót. 

To naprawdę cudowne, że dzielisz się ze słuchaczami tak ważnym elementem swojego życia, jakim jest bycie matką. Zdecydowanie muszę przysłuchać się tej piosence z backgroundem, którym się ze mną podzieliłaś. 

A jakie jest aktualnie Twoje największe marzenie?

Dobre pytanie! Chciałabym zbudować miejsce, w którym moja rodzina mogłaby być zupełnie samowystarczalna. Moim ogromnym marzeniem jest stworzenie profesjonalnego studia nagraniowego, gdzie mogłabym tworzyć muzykę. Chciałabym móc szerzyć świadomość na temat uzdrawiania siebie, w czym pomaga np. uprawianie własnych warzyw. Tak naprawdę chcę jeszcze więcej tego, co robię teraz, ale na wyższym poziomie. Poza tym naprawdę chciałabym uleczyć się z bólu, który wciąż we mnie jest. Marzę o tym, by znaleźć się w miejscu, w którym w końcu zrozumiem różne bolączki tego świata, np. przemysłu muzycznego i tego, co spotkało mnie w życiu. Chciałabym też nie mieć już tak wielu pytań z tym związanych i po prostu móc to wszystko sobie poukładać. Myślę, że pisanie piosenek pomaga mi w zrozumieniu samej siebie i chciałabym właśnie pewnego dnia dostrzec, że rozumiem siebie absolutnie pod każdym względem. Muzyka pod tym kątem jest dla mnie procesem uleczania.

A czy studio nagraniowe, o którym mówisz, miałoby być typowo pod Twoje potrzeby twórcze, czy także w celu wspierania innych artystów?

Chciałabym dotrzeć do takiego momentu w swoim życiu, w którym mogłabym wspierać innych artystów. To jest dokładnie to, czym chciałabym się zajmować pod szyldem własnej wytwórni, jednak wiem, że nie nastąpi to w najbliższym czasie, ale na pewno ten moment nadejdzie – trzymam za to mocno kciuki. 

Wspomniałam celowo o wspieraniu innych artystów, bo zauważyłam, że chętnie to wsparcie okazujesz, np. w swoich social mediach, dzieląc się naprawdę mądrymi przemyśleniami, czy też radami. Ostatnio powiedziałaś coś, co bardzo mnie poruszyło, a mianowicie starałaś się uświadomić swoich odbiorców, że nie trzeba mieć na swoim koncie statuetki Grammy, by mieć udaną karierę lub status artysty. Swoim przykładem świetnie pokazujesz, że można przezwyciężyć wiele przeszkód i wciąż tworzyć i budować swoje grono słuchaczy. Czy jest jakaś lekcja, którą nauczyło Cię życie i którą chciałabyś się podzielić z innymi artystami?

Twórzcie muzykę dla właściwych powodów. Wielu artystów skupia się głównie na sławie i pieniądzach. Jeśli tworzysz, ponieważ to kochasz i Twoim celem jest pozytywne wpływanie na innych i przy okazji to pozytywnie wpływa na Ciebie, to jestem pewna, że wszystko się ułoży samoistnie. Jeśli jednak to, co robisz, jest fałszywe, i jedyne, na co liczysz to uznanie, to ten show-biznes Cię zniszczy. Musisz tworzyć z głębi swojego serca i z dobrych powodów.  Skup się na swoim domu, swoich przyjaciołach, swojej rodzinie i swoim przetrwaniu. Wtedy na pewno inni dobrze to odbiorą. Jeśli jednak liczysz wyłącznie na sławę – to dla nikogo nie jest zdrowe. Twoim głównym celem powinno być stworzenie czegoś pięknego. 

To coś, co zawsze powtarzam podczas wywiadów: stawiaj siebie na pierwszym miejscu i uciekaj od fałszu. Totalnie podpisuję się pod Twoimi słowami. A jacy artyści Ciebie inspirują? Czego aktualnie słuchasz?

Jest tego mnóstwo: “Touching Silk” – Frank Steiner Jr – uwielbiam muzykę instrumentalną. Słucham również sporo 432 Hz, to jest dźwięk uleczający, który często puszczam, krzątając się po domu. Poza tym słucham np. The War on Drugs oraz Vance Joy, dość selektywnie sięgam po konkretnych wykonawców. Na swoim Spotify posiadam listę piosenek, które naprawdę mi się podobają i właśnie na nią zerkam, jest tam też: Pale Blues, Sarah Groves, Kevin Wood, Sarah Calderwood, Sting, Paul Simon, Sacred Earth. Mój gust muzyczny pokazuje, że jestem naprawdę specyficzna – nie słucham typowej popowej muzyki, ten etap przeżyłam jako dwudziestolatka. Wtedy nieustannie słuchałam Carol King, Paul Al Simon, Peter Gabrel, Annie Lennox, Kate Bush. Uwielbiam odkrywać nowych, alternatywnych artystów.

Jak sama wspomniałaś, słuchasz muzyki na Spotify. W ciągu Twojej kariery branża muzyczna mocno się zmieniła – na początku wszyscy sięgaliśmy po płyty CD, a teraz królują streamingi. Jak Ty się z tym czujesz jako artystka wydająca muzykę?

Osobiście wychodzę z założenia, że Spotify niewiele dla mnie jako artystki zrobił. Nie mam nic przeciwko temu, że odbiorcy słuchają mojej muzyki z tego źródła i później udostępniają na Instagramie, ale wolę bardziej oldschoolowe podejście. Uwielbiam fizyczne krążki i podpisywanie ich swoim autografem, a osobiście sama chętnie kupuję produkty moich ulubionych artystów. Naprawdę ciężko jest okazać pełne wsparcie artyście wyłącznie poprzez słuchanie jego muzyki w streamingu. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele razy musieliśmy odtworzyć dany utwór, by to dało rzeczywistą korzyść artyście. Jeśli chcesz wesprzeć swojego ulubionego artystę – kupuj jego muzykę, bo to daje bezpośrednie wsparcie. To utrzymuje machinę tworzenia i napędza sprzedaż. Jestem ogromnie wdzięczna swoim fanom, którzy odwiedzają mój sklep shopalexz.com i kupują moje płyty. 

Bardzo mnie cieszy, że podzieliłaś się całym mechanizmem sprzedaży płyt versus słuchania muzyki w streamingu z punktu widzenia Ciebie jako artystki, bo coraz częściej odbiorcy nie widzą różnicy pomiędzy streamingiem a zakupem fizycznego krążka. 

Pięknie dziękuję Ci za tę rozmowę i życzę Ci genialnej premiery albumu, jeszcze wspanialszej trasy koncertowej i oczywście – najlepszych dwóch koncertów w Krakowie.

Bardzo Ci dziękuję, to była świetna rozmowa i genialne pytania – mam nadzieję, że do zobaczenia na koncertach!


Tutaj kupisz bilet na jeden z koncertów Alexz Johnson w Krakowie