Mamy to. Stało się. Dwumiesięczna trasa pożegnalna (ale nie na zawsze!) polskiego duetu The Dumplings dobiegła końca! Ostatnim, zamykającym koncertem był drugi termin w klubie Stodoła, na który licznie przybyli fani z całej Polski. Cóż to było za pożegnanie… dwugodzinne show z niespodziankami! Jakimi? Czytajcie!
Poniedziałkowy koncert był drugim terminem, ogłoszonym krótko po wyprzedaniu się poprzedniego – 20 grudnia. W związku z zainteresowaniem, zespół zdecydował się zagrać tu (jak również w Poznaniu) dwa koncerty.
Koncert rozpoczął się supportem w postaci zespołu Bloo Crane. To dwóch młodych chłopaków, którzy niedawno podpisali kontrakt z wytwórnią Kayax po tym, jak zachwycili ich swoim brzmieniem zgłaszając się do projektu My Name Is New. To drugi raz jak miałam przyjemność zobaczyć ich na scenie (kilka dni wcześniej jako support Darii Zawiałow) i muszę przyznać, że strasznie mi się spodobali! Muzycznie, styl mają stosunkowo podobny do Justyny i Kuby – również są to elektroniczne utwory, mocno taneczne i tak jak z początków twórczości The Dumplings – anglojęzyczne. Do tej pory wydali trzy utwory – Trouble In Paradaise, Come Closer oraz Head In The Sky. To właśnie ta ostatnia spodobała mi się najbardziej. Zachęcam do posłuchania, bo głos Michała – wokalisty, oczaruje Was a być może nawet… zahipnotyzuje.
Koncert The Dumplings otwarła oczywiście piosenka Przykro Mi, jako iż jest to nazwa tej pożegnalnej trasy i ostatniego singla promującego R A J. Oj przykro nam, jak nam przykro, że będziemy musieli przeżyć teraz kilka miesięcy bez Was… W secie nie zabrakło też ostatniego, letniego hitu, czyli Bez Słów – taki… lipiec w grudniu, oraz piosenki dla kampanii Rak’n’Roll Dla Nas KRS 0000 338 803. W secie znalazło się również miejsce na odgrzebanie starych perełek z pierwszej płyty takich jak Betonowy Las, Technicolor Yawn czy Nie Słucham! Ta ostatnia, wykonana przepięknie, akustycznie wraz z taką jedną piosenką o nie gotowaniu, jak to rzekła Justyna. Zachwycił mnie ten osobliwy kontakt z publiką; tą bliskość dało się wręcz poczuć, kiedy we dwoje odeszli od swoich instrumentów by z samym mikrofonem i gitarą podejść ku samej krawędzi sceny, na wyciągnięcie ręki! Coś pięknego!
Nie zabrakło wszystkich najlepszych piosenek ostatnich dwóch płyt – w klimatach Sea You Later mogliśmy usłyszeć hipnotyzujące wykonanie Dark Side, Odyseusza, Kocham być z Tobą oraz wspomniane Nie gotujemy. Dwa pierwsze, mocno elektroniczne, okraszone zachwycającymi efektami laserowo-świetlnymi! Nie mogło oczywiście zabraknąć utworów z R A J U. Tutaj mogliśmy usłyszeć najwięcej: Uciekam, Kino, Nieszczęśliwa, Frank, Ach nie mnie jednej czy tytułowy Raj.
Jakiś czas temu, na Instagramie The Dumplings fani zostali zapytani, jakiego gościa specjalnego chcieliby zobaczyć na ostatnim koncercie. Praktycznie do samego końca, show prowadzone było jakby nic nie miało się wydarzyć. Dopiero przed piosenką Frank, Justyna wywołała na scenę… Darię Zawiałow! Nie od dziś wiadomo, że dziewczyny prywatnie się przyjaźnią – wiele osób też typowało w komentarzach właśnie jej obecność. Wykonały razem wspomnianą piosenkę, czym narobiły mi smaka na wersję studyjną. Ale to nie wszystko… bis otworzyła kolejna niespodzianka! Kilka chwil po tym jak na scenę wrócił Kuba i odpalił pierwsze dźwięki Running Up That Hill, na scenę wraz z Justyną wbiegła… Brodka! Wykonały razem wspomniany cover Kate Bush oraz autorską piosenkę Granda Rework, którą kilka miesięcy wzięli na warsztat by stworzyć swoją nową, odświeżoną wersję. Publiczność zareagowała bardzo ochoczo i myślę, że większość z nas nie spodziewała się takiego gościa.
Koncert zakończył się pięknym utworem o niesamowicie długim tytule. Mowa tu oczywiście o Tam gdzie jest nudno, ale gdzie będziemy szczęśliwi. To jedyny utwór w którym głos zabiera Kuba Karaś, który jak dobrze wiecie w zespole jest kompozytorem i muzykiem, nie wokalistą. Dlatego piosenka ta jest tak wyjątkowa, piękna i idealna na zakończenie. Zakończenie dwugodzinnego występu, pełnego perełek z przekroju całej działalności zespołu – czyli tak właśnie, jak powinna ta trasa pod względem setlisty być zrobiona! Dziękujemy za tą trasę i piękne pożegnanie. Mamy nadzieję, że nie potrwa ono zbyt długo bo… już tęsknimy! Ale przerwa jak najbardziej zasłużona, dziękujemy za te piękne 6 lat! Odpoczywajcie, nabierajcie sił, próbujcie czegoś innego… my czekamy!