NewsroomRelacje

Trupa Trupa po czterech latach na koncercie w Warszawie

Fot. Materiały Własne

Trupa Trupa ponownie na koncercie w Warszawie! Jak wspomnieli muzycy ze sceny, minęły cztery lata od ostatniego występu tego trójmiejskiego bandu w stolicy. Fani, którzy mieli okazję zobaczyć zespół w innych miastach, na pewno się nie nudzili, ponieważ każdy koncert ekipy Grzegorza Kwiatkowskiego jest inny. Jak było w warszawskim klubie Hydrozagadka?

Tego dnia nie mieliśmy rozgrzewki w postaci supportu. Muzycy zameldowali się na scenie parę minut po 20.00. Koncert rozpoczął się od dwóch polskich utworów – “Koszula w kwiaty” oraz “Opór”. Jak się później okazało, były to jedyne polskojęzyczne piosenki w dzisiejszym repertuarze, który zawierał przekrój wszystkich albumów wydanych przez Trupa Trupa. Zespół zaprezentował między innymi kilka utworów z wydanej w 2022 roku płyty “B Flat A”. Takie utwory jak “Moving” czy “Uselessness” doskonale wpasowały się w klimat koncertu. Bardzo dobrze wypadł też nowy singiel zapowiadający nowy album – “Thrill”. Co ciekawe, o zespole Trupa Trupa  ostatnio było głośno za sprawą filmu Agnieszki Holland “Zielona Granica”, do którego zespół stworzył muzykę. Oprócz największych przebojów, słuchacze zgromadzeni w kameralnym klubie na warszawskiej Pradze mieli okazję usłyszeć premierowo cztery nowe utwory. Proszę uwierzyć, że jest na co czekać, nowe utwory brzmią znakomicie, zwłaszcza “Backwards”. 

Ja ucieszyłem się, że usłyszałem na żywo “Turn” – jeden z najkrótszych utworów w dorobku tej formacji, lecz świetny na koncerty. Podczas koncertu muzycy dali solidną porcję gitarowego grania z domieszką post-punku oraz indie rocka. Brzmienie gitar było perfekcyjne, tak samo jak gra na perkusji Tomka Pawluczuka. Grześka Kwiatkowskiego jak zawsze wokalnie wspierał basista Wojtek Juchniewicz. Po blisko półtora godzinnym koncercie zespół pożegnał się z fanami i zaprosił na rozmowy do stanowiska z merchem, gdzie również można było zgarnąć podpisy na płytach.

Trudno się dziwić, że zespół Trupa Trupa kochają zagraniczne media, a ich koszulkę nosi sam Iggy Pop. Poetyckie teksty piosenek, wykonywane w języku angielskim oraz piękne, psychodeliczne partie gitarowe sprawiają, że każdy nie może się doczekać kolejnego spotkania z tym trójmiejskim zespołem. Co więcej, zespół obiecał, że będzie częściej odwiedzał stolicę.

Fot. Materiały Własne