NewsroomRecenzje

To rozstania i powroty – Lady Gaga & Tony Bennet „Love For Sale”

Fot. Materiały Prasowe / Universal Music Polska

Fot. Materiały Prasowe / Universal Music Polska

Są niczym noc i dzień. Ona – spektakularna, zadziorna, niepowtarzalna. On zaś – wyciszający, pocieszający, stoicki. Ich głosy spotykają się gdzieś na styku dwóch światów, styku pokoleń i gatunków. Wtedy też wybrzmiewają najpiękniej w harmonii wschodów i zachodów słońca. Lady Gaga i Tony Bennet prezentują album “Love For Sale” udowadniający, że podziały nie dotyczą tych, którzy tworzą z miłości i dla miłości. 

Ich pierwszy, wspólny album “Cheek To Cheek” ukazał się w 2014 roku, a po niezwykle ciepłym przyjęciu wydawnictwa i zdobyciu nagrody Grammy, artyści postanowili współpracować dalej. Siedem lat później duet Lady Gaga & Tony Bennet powraca z płytą „Love For Sale” – hołdem dla twórczości wybitnego kompozytora Cole’a Portera. Wedle zapowiedzi artystów, ma to być ostatni album w karierze Tony’ego Benneta, u którego już w trakcie sesji nagraniowych zdiagnozowano chorobę Alzheimera. 

Utwór otwierający jest niezwykle klimatyczny, zachwycający, słowem: It’s De-Lovely. Aksamitny głos Lady Gagi nęci już od pierwszych chwil i zagarnia sobie całą uwagę słuchacza. Jej finezja i figlarność pięknie wkomponowują się w instrumentalną lekkość. Z kolei Bennet zaskakuje siłą swojego wokalu, pogodnością barwy i emocjonalnością. Podobnie jak lata temu, artyści z należytą precyzją i płynnością przekazują sobie mikrofon, wchodzą w dialog i snują opowieść jak ich mało. 

Wspomniane walory wokalistów uwypuklają się za sprawą niezwykle udanych wykonów instrumentalistów. W Night And Day zachwycają akcenty cymbałek i pasaże  po strunach harfy. Cały krążek obfituje w subtelne wybicia perkusji, wybitne solówki saksofonu, świetne wykorzystania sekcji dętej i hipnotyzujące brzmienie kontrabasu. Show skrada kontrolowany, ciut zachrypnięty głos Benneta, choćby w Love For Sale, gdzie wyśpiewuje:

Appetising young love for sale

Love that’s fresh and still unspoiled

Love that’s only slightly soiled

Lady Gaga nie osiada jednak na laurach, dając popis sopranowych możliwości na For a trip to paradise, i emanując energią podobną wykonowi Lady Is A Trump sprzed lat. Artystka nie pozostaje przy tym jednowymiarowa i eksploruje całą paletę swoich barw i nastrojów, choćby przez bajkowość orkiestrowego Do I Love You czy słodycz i zaczepność solowego Let’s Do It

Co do ostatniego utworu z wyżej wymienionych nie ma najmniejszej wątpliwości jest moim ulubionym z całej płyty. Gaga wprowadza tu bardzo unikatową aurę intymności, przełamaną przez dynamiczne pauzy i wybrzmiewające w tle organy Hammonda. Utwór imponuje na wielu płaszczyznach, aczkolwiek to właśnie spokojny, balladowy wstęp skrada serce. Wokalistka pozwala sobie na wykorzystanie nosowych rejestrów i kołysanie nas w rytm klawiszy do urokliwej liryki:

When the little blue bird who has never said a word starts to sing spring, spring

When the little bluebell in the bottom of the dell starts to ring ding-ding

W solowych wykonach artyści poszerzają horyzont i odkrywają nowe możliwości swoich strun głosowych, jak choćby w So In Love, gdzie Tony Bennet przybiera niespotykaną dotąd maskę grozy. Jednak to właśnie w duecie wokaliści błyszczą najjaśniej. Ich barwy kontrastują, dopełniają i komplementują się nawzajem. Co nawet ważniejsze emanują niczym nieskrępowaną radością, czystą miłością do jazzu, muzyki i miłością do siebie. 


Wesprzyj twórczość Lady Gagi & Tony’ego Bennet’a i zamów ich wspólny album

Przyjaźń tej dwójki wybrzmiewa w każdej sekundzie krążka Love For Sale. Ich głosy wciąż się uśmiechają, przeplatają w zgodzie z intuicją i bez najmniejszego trudu odnajdują wspólny rytm. Lady Gaga i Tony Bennet to jeden z takich duetów, który już nic nie musi udowadniać. Byliśmy gotowi na świetny album i taki też dostaliśmy. Love For Sale to piękne, wysublimowane i dojrzalsze od Cheek To Cheek, dziecko dwójki wizjonerów. I, pomimo iż jeden z nich schodzi już ze sceny, jestem przekonana, że legenda Tony’ego Benneta przetrwa jeszcze niejedno pokolenie słuchaczy. 

Martyna Nowak