Relacja: The World of Michael Jackson, czyli Kukulska, Badach, Moś i Sinckler w utworach króla popu
Fot. Materiały Redakcyjne
Nie było mi dane móc doświadczyć świetności Michaela Jacksona na żywo, czego bardzo żałuję. W związku z tym z ogromną chęcią przyglądam się wydarzeniom, które mają na celu uczczenie pamięci króla popu i tym samym przywrócenie jego wspomnienia do żywych. Cudowne jest to, jak wszystko przemija, ale takie rzeczy, jak muzyka zostają z nami na zawsze. W minioną sobotę wybrałam się w świat Michaela Jacksona, a palce w tym maczali tak znakomici muzycy, jak: Natalia Kukulska, Kuba Badach, Kasia Moś oraz Nick Sinckler u boku Orkiestry Symfonicznej UAM pod dyrekcją Jacka Piskorza, sekcja dęta oraz Chór Akademicki UAM przygotowany przez Beatę Bielską.
Móc otulić się dźwiękami przypominającymi artyzm i sztukę Michaela Jacksona to coś pięknego. Jak poradzili sobie z tym zadaniem nasi czołowi artyści? Śpiewająco! I nie ma w tym absolutnie ani grama sarkazmu. Byłam niesamowicie oczarowana niebywale cudownie brzmiącą Orkiestrą Symfoniczną, z którą współgrali muzycy.
Na scenie wykonali najpopularniejsze utwory króla popu, jak i te, które niekoniecznie stały się światowymi hitami – a taki zabieg był nie lada prezentem dla najwierniejszych fanów Michaela Jacksona, którzy zapewne nie spodziewali się takich perełek w setliście.
Chylę czoła każdemu z osobna, kto postanowił tego wieczora podjąć wyzwanie i spróbować swoich sił w repertuarze Michaela Jacksona. Natalia Kukulska jak zwyle – trafiła w punkt, dodała nutkę swojego brzmienia, tym samym serwując nam całkowicie nową aranżację i oczywiście, każda nuta wybrzmiała na dużym C.
Za to Kuba Badach ze stoickim spokojem wyśpiewał utwory króla popu, pokazując, że brzmią one również całkiem dobrze w nieco delikatniejszej odsłonie.
Och, jak cudownie było usłyszeć hipnotyzującą Kasię Moś, która po raz kolejny pokazała tego wieczoru ogromną skalę swojego głosu i niebywałe umiejętności wokalne. Wciąż mam ciary, gdy przypomnę sobie o tych przeszywających do szpiku kości wykonach!
O Nicku Sinckler wspominam jako o ostatnim, ale to on zrobił na mnie największe wrażenie. Może powodem tego był fakt, że to było nasze pierwsze muzyczne spotkanie? Nie mam pojęcia, ale z całą pewnością najbardziej przypadły mi do gustu jego interpretacje utworów Michaela Jacksona i zdecydowanie podczas właśnie tych występów poczułam się najbliżej króla popu. Nick Sinckler to muzyk, o którym powinno mówić się głośno, bić brawa na stojąco i walczyć o jego własną muzykę. Niesamowity artysta – zasługuje znacznie na więcej! Dziękuję Ci Nick za ten magiczny wieczór, miałeś niego ogromny wpływ.
Życzę sobie i Wam więcej takich wieczór jak ten. Zdecydowanie powinniśmy celebrować pamięć o artystach, których już z nami nie ma, ale pozostawili po sobie tak znaczący ślad, który zostanie z nami na zawsze. Tego typu inicjatywy są przede wszystkim wyjątkowe dla młodych pokoleń, które nie doświadczyły spotkań na żywo z legendami popkultury. W tym miejscu warto podziękować także agencji Good Taste Production, która podjęła się tak ważnego wydarzenia – to dzięki Wam duch Michaela Jacksona pojawił się raz jeszcze przed polską publicznością. Magia dzieje się właśnie w takie dni jak ten.