Kolejnego albumu, legendarnego już wręcz zespołu Maroon 5 z ponad 20-letnią karierą na scenie, miliony wyczekiwały z niecierpliwością. Panowie stopniowo podsycali nam apetyt zaczynając już ponad rok temu od utworu Don’t Wanna Know. Potem było Cold, What Lovers Do czy ostatnie Whiskey. Nie wszyscy jednak byli zadowoleni zmianą klimatu zespołu. Na pierwszy rzut oka da się to bowiem zauważyć zmianę i kierunek bardziej nowoczesny, więcej kolaboracji, trap wstawki i elektroniczne udoskonalenia. Zmiana na dobre?
Na początku jednak zatrzymajmy się na moment przy tej niezwykle uroczej i ikonicznej okładce albumu. Zobaczcie – jakie to przemyślane – coś, o czym za kilka lat zapomnimy, czyli Snapchat i jego filtry – już na zawsze pozostaną na okładce albumu Maroon 5. Podobnie jak było z teledyskiem do Don’t Wanna Know, kiedy to chłopaki wcielili się w role pokemonów i w teledysku uwiecznili ten szalony trend ostatnich kilkunastu miesięcy na łapanie pokemonów. Fantastyczny ruch, już na starcie punkcik za ten świetny pomysł
Album otwiera porywające Best 4 U i już od pierwszych sekund ciężko powstrzymać się od rytmicznego bujania. To dobre rozpoczęcie kontynuuje singiel What Lovers Do wykonany wraz z SZA. Kawałek przeciętny, ale szybko wbija się w głowę i pięknie eksponuje możliwości głosu Adama. Trochę wolniejszą i bardziej nowoczesną melodię wprowadza Wait. Dobra pozycja, uspokaja i spowalnia na chwilę, ale nie tak bardzo jak Lips On You. Słuchając tego jakże kojącego kawałka nie idzie odeprzeć scen przewijających się w głowie. Piosenka idealnie wręcz pasuje do jakiejś namiętnej sceny rodem z hollywodzkiego romansidła czy serialu.
Przeczytaj: #3 Muzyczny Alarm: Listopad 2017
Zatrzymajmy się na chwilę przy tej kontrowersyjnej kolaboracji. Mowa tu o Help Me Out. Jestem pewna, że ten duet odbije się dużym echem dla Julii – współpraca z tak poważnym i już legendarnym zespołem jakim jest Maroon 5 znów wyniesie jej nazwisko na moment na piedestał. I teraz wszystko w jej rękach – czy rozegra to właściwie i wykorzysta? Trochę mnie dziwi, że chłopaki wzięli do tego kawałka właśnie ją bo jej epka Nervous System chyba troszkę… flopnęła. Szkoda, że Julia nie promuje się trochę bardziej, bo materiał ma względnie ciekawy. Ale nie o niej tu mowa – wróćmy do bohaterów tekstu. Jak wspomniałam, czuję że piosenka mogłaby być ciut mocniej dopracowana i zaśpiewana z kimś innym.
Wypowiem się jeszcze na temat tego intrygującego Closure. Przy pierwszym odsłuchu mamy nieodparte wrażenie jakby w studiu ścieżka przypadkowo się zapętliła – bo jest to (uwaga!) całe 11 minut i 29 sekund. Szczerze? Rekord. Nie przypominam sobie na żadnym znanym mi albumie tak długiego kawałka, no chyba, że jest to piosenka z hidden trackiem – ale nawet takowe nie trwały dłużej niż 8-9 minut. Tu natomiast, instrumentalny riff ciągnie się dobre 8 i pół minuty. I co chwilę jest ubogacany o co raz to nowsze instrumenty – trąbkę, alternatywne brzmienie klawiszy czy błąkające się w tle riffy gitarowe. Jak dla mnie? Bomba! Szkoda tylko, że nie powstało to jako wersja dodatkowa, przykładowo „extended” bo mocno pragnę dodać sobie ją do playlisty lecz przy normalnym odsłuchu, mimo swojej doskonałości, przeciąga się ciut zbyt bardzo.
Och, jakże ciężko jest oprzeć się tupaniu nogą przy doskonałym Visions. Tak bardzo przypomina dawne czasy chłopaków i stary ich styl. Chyba najlepsza z propozycji na tym krążku – koniecznie posłuchajcie! Nie zabrakło też chwytających za serce piosenek takich jak Whiskey, Bet My Heart czy Wait. Umiejętności – a raczej – niesamowity talent oraz niespotykaną i niepowtarzalną barwę głosu Adama możemy podziwiać w piosenkach takich jak Plastic Rose, Wait, Denim Jacket.
Podsumowując – najnowsze wydawnictwo Maroon 5 to kompromis w postępującym świecie muzyki pop-rockowej. Bo taki jest właśnie klimat tego albumu – w większości popowy i gdzieś w tle próbuje przebijać się ten rockowy styl. Niestety, czasy It Won’t Be Soon Before Long, Hands All Over czy Overexposed już nie wrócą. Dobrze, że zostaliśmy na to stopniowo przygotowani bowiem był nim album V, gdzie mogliśmy usłyszeć już powolną zmianę w kierunku tego alternatywnego rocka.
Kliknij tutaj i kup album Red Pill Blues legalnie
MOJA OCENA – 8,5/10
Dobra robota chłopaki, wpadajcie do Polski!