O Baranovskim coraz częściej słychać jako o bardzo interesującej, nowej postaci na polskiej scenie muzycznej. Wybraliśmy się zatem do Polskiego Radia na kameralny, wieczorny koncert Wojtka by to sprawdzić. Wraz z zespołem zaprezentował się na Scenie Szpilmana w ramach Jedynka Live.
Pierwszy raz o Baranovskim mogliśmy usłyszeć przy okazji wydania jego debiutanckiego singla Dym. Wówczas, lekko elektroniczne brzmienie połączone z naturalnymi instrumentami zachwycało niejednego słuchacza. Z niecierpliwością oczekiwaliśmy więcej, kolejnego kroku. Jak następny, pojawił się singiel Luźno – tym razem w klimatach popowych, żywych i tanecznych oraz Czułe Miejsce. Trafiło ono nawet do wielu popularnych rozgłośni radiowych, gdzie od kilku tygodni jest grane.
Na scenę wyszedł z gitarą, w czapce i z nieśmiałym uśmiechem. Koncert rozpoczął się niewydanym utworem, który jak później wyjaśnił – nie dojrzał jeszcze aby być umieszczonym na jego debiutanckim albumie. Kolejnym utworem było Czułe Miejsce – od razu zachęca do tupania nóżką i sprawia, że słuchacz dobrze czuje się ze znanym hitem na koncercie od samego początku.
W trakcie koncertu pojawił się debiutancki Dym w dwóch wersjach – akustycznej i oryginalnej. Bardzo spodobała mi się zwłaszcza ta pierwsza, bardzo delikatna i taneczna. Później zaprezentował resztę swojego debiutanckiego albumu, które okrasił krótkimi historyjkami i przemowami. Przykładowo, utwór Pomów z nią zapowiedział tak:
Teraz będzie utwór dość spokojny i liryczny, to jest taka piosenka która jest takim przesłaniem komunikacyjnym i mam nadzieję, że Państwo coś z niej dla siebie wyciągną.
Pojawiło się też wykonanie utworu Mamo, z niezwykle pięknym i wzruszającym przekazem – o relacji z bliską osobą. Jest to utwór w którym Baranovski bardzo ładnie eksponuje moc swojego głosu i odrobinę żałuję, że to praktycznie jeden z niewielu takich miejsc na tej płycie. A jest co pokazać, tego nie da się zaprzeczyć.
Wojtek ma naprawdę duży potencjał, na zainteresowanie wielu swoją twórczością. Choć ubolewam, że na jego debiutanckim Zbiorze, jest tak mało piosenek, w których mógłby pokazać swój głos. A jest on naprawdę całkiem porządny! Liczę, że Zbiór jest początkiem obiecującej ścieżki artystycznej i doceni go szersza publiczność.