NewsroomRecenzje

Recenzja: Doda „Aquaria (Deluxe)”

Fot. Materiały prasowe

Ostatnimi czasy Doda bardzo rozpieszcza swoich fanów. Hitowy duet ze Smolastym w piosence „Nim zajdzie słońce”, która podbija listy przebojów, pierwsza od 3 lat trasa koncertowa, a teraz także wersja deluxe najnowszej płyty „Aquaria”.

Mimo, że na powrót Dody musieliśmy trochę poczekać to teraz okazuje się, że było warto! Wokalistka wpadła w wir pracy i regularnie serwuje nam nowe niespodzianki. Nie ukrywam, że powrót artystki to dla mnie bardzo emocjonujący moment i bardzo się cieszę, że Doda ponownie odzyskała radość z tworzenia muzyki. Jestem jej ogromną fanką od kilkunastu lat i cieszę się, że po kilkuletniej przerwie znowu dostajemy od piosenkarki nową muzykę i to z tak dużą częstotliwością!

Ale przejdźmy do sedna czyli do najnowszego wydawnictwa wokalistki. W październiku 2022 roku premierę miała długo wyczekiwana przez fanów „Aquaria”, o której pisałam tutaj (https://wlkm.pl/krolowa-powrocila-recenzja-doda-aquaria/) , a dokładnie rok później doczekaliśmy się wersji deluxe tego właśnie krążka. Rozszerzona wersja płyty wzbogacona jest o pięć utworów napisanych zarówno w języku polskim jak i angielskim utrzymanych w bardzo klubowym klimacie pasującym do reszty płyty.  Pierwszy z nich to „Nie otwieram oczu”. Genialna produkcja z mocnym bitem i poruszającym tekstem. Kawałek świetnie sprawdzi się na parkiecie, ale także zmusi słuchaczy do przemyśleń i refleksji.

Wersję deluxe promuje singiel „Mama” czyli kolejna piosenka na trackliście. Myślę, że to zdecydowanie jeden z najważniejszych utworów tego krążka. Porusza on bardzo ważny temat świadomej rezygnacji z macierzyństwa i może stać się prawdziwym hymnem niejednej kobiety, która z własnego wyboru nie chce mieć dzieci. Świadoma bezdzietność to w obecnych czasach bardzo trudny temat, często nieakceptowany i nierozumiany przez społeczeństwo. Uważam, że to bardzo ważne, że Doda postanowiła powiedzieć o tym głośno i jednocześnie dodać odwagi innym kobietom, które podobnie jak ona nie marzą o byciu matką. Piosenka  napisana jest w języku angielskim co w moim odczuciu dodaje jej lekkości i sprawia że w łatwiejszy sposób można mówić o trudnym temacie.

Rozszerzona wersja krążka to także dwa duety. Pierwszym z nich jest feat z popularnym raperem Smolastym. Utwór zatytułowany „Nie żałuję” to jeden z moich faworytów. Może nie do końca pod względem zwrotki rapera, ale jeśli chodzi o część wykonywaną przez Dodę to jestem w niej totalnie zakochana. Kolejna propozycja w języku angielskim to „I’m Not Loving It”. Piosenka o równie mocnym bicie, ale jednak trochę delikatniejsza i lżejsza w odbiorze niż poprzednie. Ma w sobie coś magicznego co przyciąga i przenosi słuchacza w świat wykreowany przez Dodę.

Wersję deluxe „Aquarii” zamyka kolejny duet z reperem. Tym razem chodzi o Bedoesa. Utwór „Dom” porusza mnie najbardziej swoją warstwą liryczną. Uważam, że najistotniejszą rolę w tym utworze odgrywa tekst, który oczywiście jest smutny, ale taka właśnie jest idea tej płyty.

Poza nowymi piosenkami na krążku znajdują się tez oczywiście kawałki z podstawowej wersji płyty. Po roku od premiery wydawnictwa mogę z całą pewnością stwierdzić, że moimi faworytami są utwory „Pewnie Już Wiesz”, „Chcę Cię Coraz Więcej” i „Drinking”, ale musze przyznać, że kocham dosłownie każdą piosenkę z „Aquarii” i uważam, że ta płyta nie posiada słabych punktów. (Tak, w tym przypadku mogę nie być do końca obiektywna 😉 )

Uwagę przyciąga także przepiękne fizyczne wydanie płyty. Trójwymiarowa okładka z zanurzoną w wodzie Dodą w towarzystwie księżyca sprawia wrażenie magicznej i zupełnie nie z tego świata. Na pierwszy rzut oka widać, że graficzna koncepcja krążka jest dopracowana w każdym calu i ja bardzo to doceniam.

„Aquaria (Deluxe)” to świetne uzupełnienie podstawowej wersji płyty. Nowe utwory są spójne z całością płyty, a jednocześnie wprowadzają świeżość i ciekawie urozmaicają krążek. Pomimo tego, że najbliższe mojemu sercu jest rockowe wydanie Dody to w obecnej wersji dance kupuje ją w 100%, bo radość z tworzenia muzyki powinna być w tym wszystkim na pierwszym miejscu. Tym bardziej z uwagi na to, że artystka przeszła przez bardzo ciężki okres w swoim życiu i przez swoją muzykę chcę nam pokazać tę trudną historię. Przesłuchajcie koniecznie nowej wersji „Aquarii”, a gwarantuję Wam, że się nie zawiedziecie!