NewsroomWywiady

WLKM.pl w wywiadzie z Agatą Gołemberską: “Najważniejsze to wiedzieć, o czym opowiadasz i co chcesz przekazać”

Fot. Tom Warabida

Fot. Tom Warabida

Agata Gołemberska, to artystka, która wytrwale pnie się ku górze. Pozwoliła poznać się bliżej słuchaczom, dzięki udziałowi w programie typu talent show: The Voice of Poland. Aktualnie tworzy muzykę pod skrzydłami projektu My Name Is New wytwórni Kayax. Pod koniec września ukazała się jej debiutancka EP-ka zatytułowana “Pryzmat”.

W swojej twórczości mieszasz ze sobą wiele różnych gatunków, które łączą się w piękna całość. Nie boisz się muzycznych eksperymentów?

Totalnie się ich nie boję. Uwielbiam je! Muzykę kocham za różnorodność i możliwość eksplorowania jej różnych odcieni. 

Album “Pryzmat” jest zbiorem… no właśnie czego? Jak byś opisała to wydawnictwo?

“Pryzmat” jest zbiorem opowieści trochę o relacjach, trochę o marzeniach i niepewnościach. Zdecydowanie kobieca perspektywa na miłosne doświadczenia. Być może taka analiza z przymrużeniem oka pomoże komuś zdystansować się do własnych przeżyć i odjąć im nieco powagi 🙂

Aktualnie tworzysz muzykę w ojczystym języku, ale potrafisz równie dobrze urzekać słuchaczy w języku angielskim, czego idealnym przykładem jest utwór “Bipolar”. W jaki sposób najłatwiej Ci wyrażać swoje emocje, czy też wizję artystyczną?

Cieszę się, że dałam namówić się mojemu współproducentowi Jorgenowi na pisanie po polsku. Chociaż jest to trochę trudniejsze, to myślę, że udało mi się odnaleźć w tym swój sznyt. Język angielski daje trochę większą możliwość dosłowności, na co w języku polskim trzeba nieco uważać. Nie jest to jednak niemożliwe i świetnie udowadnia to polskojęzyczny rap. Niezależnie od tego który język, najważniejsze to wiedzieć, o czym opowiadasz i co chcesz przekazać. 

Jestem bardzo ciekawa, jaki jest Twój stosunek do programów typu talent show po udziale w The Voice of Poland – czy warto?

Uważam, że kluczowym jest pamiętać, że to tylko konkurs i czyjaś subiektywna opinia nie przesądza o tym, ile muzycznie jesteśmy warci. Jeśli zadasz sobie pytanie, czy warto i dostrzeżesz w udziale coś dla siebie, to oczywiście warto. Możesz jednak zupełnie nie mieć takiej potrzeby i budować publiczność wokół siebie w zupełnie inny sposób. Nie ma jednej słusznej drogi, a już na pewno nie wiedzie ona wyłącznie przez program typu talent show. 

Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie związane z programem? 

Ciężko mi takie wskazać. Działo się bardzo dużo i bardzo szybko. Na pewno emocjonalne były momenty takie jak obrócenie się foteli podczas przesłuchań w ciemno, czy rozmowy z uczestnikami już po kręceniu programu. Bywały bardzo szczere, ciepłe i do późnych godzin wieczornych.

Jak współpracuje Ci się z projektem My Name is New?

Współpracuje mi się bardzo dobrze. Zawsze chciałam mieć wsparcie wytwórni  w wydawaniu swojej muzyki i dzięki MNIM udało się postawić w tym kierunku pierwsze kroki.  Fajne jest to, że my pod ich skrzydłem rośniemy jako artyści, a projekt My Name is New rośnie i rozwija się razem z nami.  

Zważając na tematykę naszego portalu, muszę Cię zapytać o kwestię kupowania płyt w postaci fizycznej. Jesteś fanką fizyków, czy przerzucasz się na streaming?

Od zawsze byłam fanką streamingu. Odkąd tylko się pojawił. Mówię to jako słuchacz, chociaż jako artystka świadoma jestem tego jak zmienił on oblicze branży muzycznej i utrudnił czerpanie korzyści finansowych przez mniejszych artystów, którzy nie robią jeszcze milionowych wyników. Jest to jednak rozwiązanie bardzo wygodne i ciężko temu zaprzeczyć. Mam jednak nadzieję na inne rozwiązania w przyszłości. Takie jak NFT.

W jaki sposób według Ciebie fan może wesprzeć swojego ulubionego artystę?

Na chwilę obecną można oczywiście kupować płyty, przychodzić na koncerty, ale również wspierać działanie algorytmów i po prostu udostępniać muzykę. Pomagać w nabijaniu tych wyświetleń. Dodawać piosenki do swoich ulubionych playlist, ale przede wszystkim popularyzować ją i pokazywać swoim znajomym 🙂 

A czy jesteś w stanie wskazać swoją ulubioną płytę wszech czasów?

Nie jestem. Mam problem z wybraniem koloru nowej szczoteczki do zębów, a co dopiero z wybraniem ulubionej płyty. To Taka poważna decyzja!

Krótka piłka: winyl, płyta CD, kaseta, czy jednak streaming?

Streaming i winyl.