RECENZJA: U2 reinterpretuje 40 swoich najbardziej znanych piosenek na „Songs of Surrender”

Fot. Materiały prasowe
Nowa płyta U2 zawiera ponownie nagrane i zreinterpretowane wersje 40 utworów z dotychczasowego dorobku grupy. Pełna lista piosenek została podzielona na cztery albumy, z których każdy jest nazwany na cześć jednego z członków zespołu. Data premiery „Songs of Surrender” została oficjalnie ogłoszona 10 stycznia 2023 r., wraz ze zwiastunem wideo ze ścieżką dźwiękową nowej wersji „Beautiful Day”. Dzień po ogłoszeniu projektu potwierdzono listę utworów oraz formaty wydawnicze. Skąd pomysł na ponowne zaaranżowanie swoich największych przebojów? Jak zdradza gitarzysta grupy – The Edge – w listach do fanów (wysyłanych w ramach promocji płyty), większość materiału została napisana i nagrana, gdy muzycy byli jeszcze bardzo młodzi, a po tylu latach wiele piosenek zyskało dla członków zespołu zupełnie nowe znaczenie. Czy ten pomysł zdał egzamin?
Bono i The Edge, krótko po wybuchu wojny na Ukrainie pojechali do Kijowa i tam na stacji metra zagrali niespodziewany koncert: Bono przy mikrofonie, The Edge zagrał na gitarze akustycznej. Filmy nagrane przez fanów obiegły cały świat. Ten projekt klimatem przypomina wydarzenia w kijowskim metrze – gitara akustyczna i głos Bono, choć oczywiście usłyszymy tutaj też perkusję. Jest to również coś w rodzaju akustycznego akompaniamentu do autobiografii irlandzkiego wokalisty, która ukazała się jesienią ubiegłego, która była także zapowiedzią albumu, który ukazał się 17 marca. „Songs of Surrender” zostało zaplanowane bardzo efektownie. Zaczyna się od piosenki „One”, a kończy utworem „40”, symbolizując ilość piosenek. Brzmienie chóru w nowym „One” rozprasza uwagę, ale piosenka mimo to jest nadal piękna. „Chcę zburzyć ściany, które trzymają mnie w środku” – śpiewa Bono w nowym „Where the Streets Have No Name” – Ta wersja piosenki jest praktycznie nie do poznania od tej, którą zespół rozsławił w 1987 roku. Struktury niektórych piosenek są naprawdę ciekawe. Na przykład napędzany gitarą akustyczną „Sunday Bloody Sunday” czy nowa wersja „Vertigo”, w której usłyszymy instrumenty z Bliskiego Wschodu. Mi przypadła do gustu nowa wersja „11 O’Clock Tick Tock”, która brzmi płynniej niż oryginał. Właśnie o to chodzi w tym „eksperymencie” przeprowadzonym przez Bono i The Edge. „Każda piosenka zaczęła otwierać się na nowy, autentyczny głos tamtych czasów” – pisze The Edge w notatkach zawartych w fizycznej wersji płyty.
Podczas słuchania takich utworów jak „Cedarwood Road”, „Peace on Earth” czy „I Will Follow”, można zauważyć, że każdy z nich ma minimalistyczny klimat, który pozostawia niewiele miejsca dla głosu Bono. „Every Broken Wave” pasowałoby doskonale do napisów końcowych rozdzierającego serce dramatu. Głos irlandzkiego wokalisty został ciekawie nagrany w nowej wersji „Pride (In the Name of Love)”, usuwając szorstkość i wściekłość oryginału. Obawiałem się, że muzycy mogli mieć problem z piosenkami, które zarówno na płytach, jak i podczas koncertów charakteryzują się energią, czyli – „Beautiful Day” czy „Desire”. Jednak nadal da się odczuć ten power. Najwierniejsi fani grupy, na pewno zwrócili uwagę na pisoenkę „Bad”, która została opatrzona nowym tekstem, który nadaje mu zupełnie innego znaczenia. Ważnym elementem płyty jest również pieśń zwycięstwa dla Ukrainy, “Walk On (Ukraine)”, z pieknym chórem pojawiającym się w połowie utworu. Zżerała mnie ciekawość, jak wypadnie “The Miracle (of Joey Ramone)” tutaj niestety rozczarowanie, ponieważ czuć tutaj klimaty country – wogóle nie pasuje taki rodzaj muzyki do hołdu dla legendy muzyki punkowej.
Słynny gitarzysta The Edge, który jako „kurator” i producent odpowiadał za produkcję, chciał przetestować, jak odświeżone wersje zostaną odebrane przez fanów. „Songs of Surrender” to tylko kolejna płyta dyskografii U2, tym razem bez premierowego materiału. Jeszcze przed wydaniem tego albumu The Edge powiedział, że czeka na powrót do gitarowego grania i to tylko kwestia czasu, aż U2 zacznie prace nad nowym krążkiem. Na uwagę zasługuje też fakt, że od czterech dekad skład zespołu nie uległ zmianie. To naprawdę ci sami czterej faceci, którzy poznali się w szkole średniej, którzy nadal chcą razem tworzyć muzykę. Ostatnie słowa Songs of Surrender, teksty z „40”, które zamknęły niezliczone koncerty U2, brzmią: „Jak długo śpiewać tę piosenkę?” Miejmy nadzieję, że podczas nagrywania nowych piosenek w innych interpretacjach, zespół przygotował sporo fajnego materiału na płytę z premierowymi utworami.