Recenzje

Recenzja: PANILAS – “Gynoelectro”

Fot. Materiały Prasowe

Fot. Materiały Prasowe

Panilas prezentuje debiutancką płytę  „Gynoelectro”, wydaną przez wytwórnię Mystic Production. Jeśli lubicie ambitną elektronikę oraz taneczne rytmy, ta płyta na pewno wam się spodoba. W swojej muzyce Panilas zaprasza odbiorców nie tylko do wysłuchania wyrazistych dźwięków, lecz również do poznania jej poglądów. Choć od pierwszych dźwięków, nóżka sama lata od pulsującego rytmu, to niesie za sobą również ważny przekaz, co sprawia, że słuchacz na chwilę wyrusza w podróż, którą należy dać się pochłonąć. Czy 44 minuty spędzone z tym albumem to dobra decyzja? Odpowiedź jest tylko jedna – jasne, że tak.

Artystka pracowała nad krążkiem z Markiem Pędziwiatrem (EABS, Błoto, Paulina Przybysz), po raz pierwszy artyści spotkali się w 2017 roku na Festiwal Fama, także pierwsze zalążki współpracy powstawały już pięć lat temu. Przygoda z „Gynoelectro” zaczyna się od piosenki „Benzyna” oraz słów „Właśnie dlatego, że trawa jest sucha, należy zalać ją benzyną”. Od początku słychać magiczną atmosferę tego albumu – klimatyczny, pulsujący rytm nastraja na dalszą wędrówkę z tym krążkiem. Następnie słyszymy trochę spokojniejszy „Bezruch”, na którym Marta (wokalistka oraz frontmenka Panilas) zaprezentowała swoje umiejętności gry na klarnecie. “Zajmę to miejsce, które sama sobie wybiorę” to cytat z najmocniejszego punktu z płyty, czyli pierwszego singla „Chcę Całego”. Mocny przekaz, świetna produkcja oraz hipnotyczny klip w reżyserii Michał Jankowskiego, który nadaje całości jeszcze większej magii. Moim faworytem z tej płyty,  jest niezwykle przebojowy utwór “Kołysanka”. Słychać tutaj echa klasycznej elektroniki, uczestnikom festiwalu Audioriver na pewno ta piosenka wpadnie w ucho. Na uwagę tutaj też zasługuje świetna produkcja, nad którą czuwał wspomniany Marek Pędziwiatr. “Boję się o moje ciało, kiedy idę w nocy” – tak artystka opisuje siebie w drugim singlu “Oglądane”, który opowiada o lęku i niepewności. “Sok” to wzruszająca opowieść o smutku i rozpaczy. 

Zdecydowana większość utworów charakteryzuje się elektronicznym brzmieniem oraz głośnym basem. Utworem, który najdalej odbiega od tego jest wpadające w ucho “Amy”. Piękna piosenka z wręcz popową linią melodyczną nawiązującą do dokonań choćby Sade. Całość kończy “Wyjście”, z depeszowym rytmem i powtarzającym się kilka razy na końcu zdaniem “Jak Cię matka wychowała źle”. 

Takiego ciekawego debiutu na polskiej scenie dawno już nie było, tego albumu słucha się naprawdę dobrze. Nie ma też żadnych wątpliwości, że muzyka Panilas prędzej czy później, dotrze do szerszej publiczności. Najbliższą okazją do wysłuchania na żywo materiału z tej płyty, będzie występ w Łodzi na festiwalu showcase’owym Great September (20-22 października 2022) Magda, oprócz tego, że nagrywa świetną muzykę, jest również producentką oraz kompozytorką. Prowadzi też podcast “Słyszane” o branży muzycznej, z feministycznej oraz genderowej perspektywy. Po kupnie oraz przesłuchaniu tego bardzo dobrego albumu, zachęcamy również do sprawdzenia podcastu!

Autor tekstu: Michał Dąbrowski