NewsroomRecenzje

Podróż do Sorrento razem z Bovską – recenzja albumu

Bovska zrobiła nam wszystkim przysługę i zabiera nas w muzyczną podróż do słonecznego „Sorrento”. Myślę, że to bardzo miły gest, zwłaszcza w  niełatwych czasach zarazy. Zatem, wybierzmy się w tę podróż inspirowaną włoską przygodą, rozgrywającą się w Sorrento – nieopodal Pompejów, Wezuwiusza i Neapolu.

To już czwarta płyta Bovskiej. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że zadebiutowała w 2016 roku. Od wydania „Kaktusa”, niemal co roku miała dla nas niespodziankę w postaci płyty – tym razem spotkała nas najdłuższa przerwa, trwająca półtora roku. Mam wrażenie, że tempo jest dość ekspresowe jak na nasze realia rynkowe. Jednak tutaj trzeba zaznaczyć, że to nie jest wynik pospiechu – każdy album jest doskonale dopracowany ze szczególną dbałością o wszelkie szczegóły.

Czas izolacji domowej nie sprzyja wydawaniu muzycznych nowości. Nie będzie okazji, by usłyszeć piosenki na żywo podczas trasy koncertowej. Wszyscy jesteśmy zamknięci w domach, dlatego wszelkie muzyczne zakupy schodzą na drugi plan, ale na ratunek przychodzą nam serwisy straemingowe. Wielu artystów przekładało zaplanowane premiery na lepszy czas, ale Bovska jest jedną z tych, którzy zdecydowali się podjąć wyzwanie i nie rezygnować z zamierzonych sobie planów. Myślę, że bardzo dobrze się stało, ponieważ ta muzyka może skutecznie poprawić samopoczucie wielu osobom. Tak duża dawka pozytywnej energii, bijąca od dźwięków jest w stanie pokonać ten cały chaos i lęk spowodowany ogarniającą świat pandemią. Teraz też mamy czas, aby dokładnie przyjrzeć się temu, co oferują nam artyści. Mamy czas, by zastanowić się nad wieloma sprawami, a tak się składa, że w utworze pt. „Pytania” słyszymy wiele ważnych pytań, na które być może warto sobie odpowiedzieć: „Za czym tak naprawdę gonisz? O czym marzysz? W co Ty grasz?”. To bardzo dobry moment na taki utwór.

Za pomocą tej płyty wszyscy możemy na chwilę wyobrazić sobie, że znajdujemy się w tytułowym Sorrento – malowniczej włoskiej miejscowości, którą co roku odwiedzają tysiące turystów. Choć w najbliższych miesiącach taka wycieczka jest niemożliwa, mamy okazję wybrać się tam za pomocą dźwięków. Myślę, że jest tam bardzo słonecznie, wieje ciepły wiatr i wszędzie otaczają nas piękne krajobrazy. Niedaleko stamtąd do Neapolu, Pompejów i Wezuwiusza. Wszystko to bardzo dosłownie zostało powiedziane w tytułowej piosence, w której na samym początku dowiadujemy się, jak wygląda plan dalszej podróży – „Jadę do Ciebie, Sorrento, by nad przepaścią z widokiem razem spoglądać w niebo z wulkanem na horyzoncie. Stąd popłyniemy na Capri, zrzucimy ciężar do morza, będziemy pili Prosecco…” i tak dalej.

Bovska przez te lata wypracowała swój bardzo charakterystyczny styl, co jest sporą zaletą. „Sorrento” jest również utrzymane w tej oryginalnej stylistyce. To bardzo subtelna elektronika, przepełniona ogromną dawką pozytywnej energii, wsparta ciekawą warstwą tekstową i awangardowym spojrzeniem na muzykę. Kiedy, jesienią, usłyszałam po raz pierwszy singiel pt. „Będę z Tobą”, pomyślałam, że mogą szykować się zmiany w twórczości Bovskiej. Brzmiał zupełnie inaczej niż to, do czego byłam przyzwyczajona. Nie znaczy to, że lepiej czy gorzej – po prostu inaczej. W zasadzie mimo upływu czasu, nadal jestem ogromnie zachwycona tym utworem. Z kolei następne zapowiedzi albumu, które mieliśmy okazję usłyszeć, pokazały nam, że to wciąż ta sama Bovska, którą znamy od kilku lat. „Wujek G.” zwiastował, że znów usłyszymy kontynuację poprzednich płyt.

Chciałabym również zwrócić uwagę na aspekt wizualny. Utwory są bardzo dosłowne, z mocno zaznaczonym przekazem, co pozwala wyobrazić sobie to, co chce nam przekazać artystka. Jednak nie tylko to miałam na myśli, pisząc o wartości wizualnej. Bovska oprócz wykształcenia muzycznego, skończyła także Akademię Sztuk Pięknych i doskonale potrafi łączyć swoje artystyczne umiejętności. Każdy album jest wydany w bardzo pięknej oprawie, wszystko jest pięknie wydane i doskonale przemyślane, a co więcej wszystko to robi sama. Tym razem do albumu została dołączona książeczka, która oprócz tekstów zawiera autorskie kolaże. Muszę przyznać, że niewielu artystów zwraca aż tak dużą uwagę na aspekt wizualny, co jest ogromnym atutem. Powiedziałabym nawet, że to wszystko ma pewną wartość kolekcjonerską i warto zakupić swój własny egzemplarz, ponieważ w streamingu nie mamy okazji dostrzec tego przekazu artystycznego w całości.

Słuchając cały album do końca, można odnieść wrażenie, że to nie tylko podróż do włoskiego Sorrento, ale także do prywatnego świata Magdy Grabowskiej-Wacławek, którą znamy pod pseudonimem artystycznym Bovska. To bardzo ciekawa opowieść o jej spojrzeniu na rzeczywistość z dużą dozą artyzmu zawartego przede wszystkim w muzyce, ale także i całej oprawie.