NewsroomRelacje

Jarocin Festiwal 2018 dobiegł końca + fotorelacja

W zeszły weekend odbyła się kolejna edycja kultowego już i legendarnego Jarocin Festiwal. Przez 3 dni w mieście rozbrzmiewały nasilone głosy wolności i rocka. W ciągu tych kilku dni na jarocińskich ziemiach wystąpili m.in: Nosowska, Pussy Riot, Daria Zawiałow, Coma, Pink Freud czy gwiazda tej edycji – Public Image Ltd z Rottenem na czele.

Pierwszego dnia festiwalu wsłuchiwaliśmy się w muzyczne propozycje od debiutujących twórców. Jarocińskie Rytmy Młodych, które odbywały się w piątek na miejscowym rynku to bowiem konkurs dla zaczynających swoją przygodę z dużymi scenami. Obok Przybyła, który zwrócił naszą uwagę swoją nieodpartą energią i ostatecznie zwyciężył tegoroczną edycję przeglądu, zachwyciły nas głos i klimat wytworzone przez Agatę Karczewską. Po zakończonym konkursie wybraliśmy się do jarocińskiego parku, by tam posłuchać magnetyzującego koncertu grupy Decadent Fun Club – zwycięzców poprzedniej edycji konkursu, których zdecydowanie można nazwać wizytówką festiwalu w Jarocinie. Chwilę potem, zabawę na dobre rozkręciła Kasia Nosowska. Artystka zaprezentowała mocniejszą stronę swojej twórczości, ubraną w bezkompromisowe elektroniczne brzmienie. Kolejnie, miejsce w line-up’ie należało do rosyjskiej grupy Pussy Riot, której nietuzinkowy występ zapamiętamy na bardzo długo. Połączenie wizualizacji z muzyką, choreografią, opowiadaną historią i prezentowanym przesłaniem zrobiło na nas duże wrażenie.

Sobotni dzień rozpoczął się znów na scenie Rynku i tym razem otworzył go występ Snowmana oraz L.Stadta. Następnie odbył się koncert „Co ciągle widzę w niej?” który był pasmem coverów wykonywanych przez różne polskie talenty. Przyznam szczerze, że bardzo podobał mi się ten punktu programu bo ze sceny biła świetna różnorodność. Szczególnie porwało mnie wykonanie „Białej Flagi” przez Darię Zawiałow oraz „Dni których nie znamy” przez.. Rozdawane były również fantastycznie wykonane śpiewniki.

Następnie większość publiczności udała się do Parku gdzie na dużej scenie występował Sztywny Pal Azji oraz Hańba!. Po tych występach na scenie kręcony był mały epizod prawdopodobnie do filmu, w którym wzięli udział czekający pod sceną. W Parku znalazł się również sklepik festiwalowy oraz strefa gastronomiczna z foodtrackami i napojami. Jedyne czego brakowało na terenie parku to większa ilość ławek np. w obrzeżach stawu. Kolejnym koncertem na który bardzo czekałam był występ Darii Zawiałow – w krótkim czasie zdobyła ona serca wielbicieli muzyki alternatywnej ale świetnie odnalazła się w klimacie Jarocina. Jej występ był chwilowym rozluźnieniem, ale też rozgrzewką przed koncertem Lecha Janerki i Comy. Zarówno Janerka jak i Piotr Rogucki wraz z zespołem, rozgrzali publikę do czerwoności. Po nich nastąpił lekko wyspokajacący koncert młodego duetu The Dumplings wraz z orkiestrą. Był to kolejny z eksperymentów podczas tegorocznej edycji i uważam, że był on strzałem w dziesiątkę. Zaraźliwa sympatia aż biła ze sceny od Justyny Święs. Podczas gdy ta czarowała swoim głosem, na klawiszach i basie cuda czynił Kuba Karaś. Na zakończenie dnia zagrała BOKKA.

Ostatni dzień festiwalu rozpoczęła się Mszą Świętą w intencji zmarłych muzyków oraz Akademia Pana Kleksa na Rynku. Fantastyczne czytanie przeplatane muzyką poprowadzone przez Kasię Stoparczyk z radiowej Trójki zgromadziło sporo zainteresowanych. Następnie wystąpili: raper Tau oraz zespół BaiKa. Zdecydowanie najmocniejszym punktem niedzielnej sceny w Rynku był koncert Percival Schuttenbach którzy mimo dużego upału, przedstawili świetne show i rozbudzili wszystkich okolicznych niedzielnych śpiochów. Nie obyło się też bez pogo pod sceną – zresztą jak podczas większości koncertów. Oczywiście znalazło się też coś dla fanów piłki nożnej – po zakończonym koncercie Percivala została uruchomiona transmisja finałowego meczu Mistrzostw Świata.

W międzyczasie w Parku ruszyły dwa koncerty – na początek Apteka oraz Haydamaky i Stasiuka. Energetyczna rockowa rozgrzewka przed eksperymentalnym występem Quebonafide – jednego z popularniejszych przedstawicieli sceny rapowej. Co prawda na jego koncert przybyła głównie młodzież, jednak było jej zaskakująco wiele – i bawili się świetnie. Sam Kuba Grabowski wraz z uzupełniającym go Krzy.Krzysztofem dali mocne show. Okraszeni wodą i szampanem młodzi ludzie pod sceną wyśpiewali chyba wszystkie słowa piosenek. Po tym mocnym punkcie dnia na scenę wkroczyli Pink Freud „Punk Freud Army” a po chwili dołączyli do nich na wokale i instrumenty Tomasz Budzyński, Robert Matera i Alek Korecki.

Scena w Ruinach kościoła również rozbrzmiewała, choć nieco mniej licznie i bardziej kameralnie – ugościła tego dnia zespół Trupa Trupa, Marka Dyjaka oraz Korteza. Świetne utwory wyśpiewane przez Dyjaka o niesamowicie głębokiej barwie głosu wzbogacone o trąbkę, akordeon i klawisze. Barwne kilkuminutowe aranżacje czarujących piosenek Korteza przyciągnęły takie tłumy, iż wiele zainteresowanych stało na zewnątrz i wsłuchiwało się z zaciekawieniem.

Na zakończenie niedzieli oraz całego festiwalu na głównej scenie wystąpił Rotten wraz z zespołem Public Image LTD. Mocny i bezpretensjonalny przekaz zwieńczył trzy dni świętowania wolności słowa. Nie można było również zbytnio narzekać na pogodę – bowiem tylko w piątek delikatnie deszczem ostudziła atmosferę – ale już w sobotę i niedzielę nie była w stanie sprzeciwić się jarocińskiemu świętu. Był to festiwal jak najbardziej udany i pełen wrażeń choć przyciąga znacznie starszych i dojrzalszych odbiorców – taki event jest równie potrzebny, jak inne polskie festiwale.