NewsroomRelacje

Relacja: Juwenalia 2018 w Poznaniu

Kolejne poznańskie Juwenalia, czyli impreza na cześć studentów, przeszły do historii. Podobnie jak w zeszłym roku wydarzenie odbyło się w Parku im. Jana Pawła II. Na terenie znajdowały się dwie sceny, sporo punktów gastronomicznych oraz innych atrakcji, ale co najważniejsze nie zabrakło dobrej muzyki.

Największą gwiazdą tegorocznych Juwenalii okazał się Krzysztof Krawczyk, na którego publiczność zebrała się tak licznie, że nastąpiło wyprzedanie imprezy i przestano na nią wpuszczać. Najbardziej jednak zdziwiło nas pojawienie się muzyka wraz z zespołem niemal 10 minut przed czasem. Nie ukrywam, że jest to miła niespodzianka, jeśli czekało się już wcześniej, bo przeważnie koncerty wiążą się z obsuwą czasową, a nie odwrotnie. Młoda publiczność doceniła pojawienie się legendy polskiej muzyki rozrywkowej i przez cały koncert wyśpiewywała jego utwory. Kontakt pana Krzysztofa z publiką był niezmiernie ciepły, a liczne dowcipy z jego strony, czy opowieści na temat zostania marynarzem urozmaiciły występ.

Kolejną wartą zobaczenia gwiazdą był Organek, czyli niezwykle rockowa dusza, która potrafi porwać publikę każdym wykonanym na żywo utworem. Zespół wprowadził na scenę bardzo pozytywną energię, która zachęciła zgromadzonych do dalszej zabawy. Nie zabrakło tutaj gitarowych brzmień oraz zadziornego głosu wokalisty. Bardzo miłym gestem było również podkreślenie Organka jak ważną osobistością jest Krzysztof Krawczyk w polskiej muzyce i że jest to zaszczyt grać na tej samej scenie. Swoją drogą za sprawą właśnie Pana Krawczyka wiele osób mogło usłyszeć zespół Organek po raz pierwszy na żywo, a zapewne nie wyszli z koncertu zawiedzeni.

Drugiego juwenaliowego dnia, niesieni ogromną ciekawością wybraliśmy się na koncert Mroza. Zainteresowanie muzykiem wzbudził w nas, już jakiś czas temu, jego najnowszy krążek. Na płycie „Zew” wrocławski wokalista zabiera bowiem słuchacza w podróż pełną pierwotnych instynktów i zawstydzającej szczerości, oddanych przez świetnie opowiedziane historie. Nie inaczej było na piątkowym koncercie. Jeżeli ucho nas nie myli, zespół Mroza zagrał wszystkie kawałki z krążka „Zew”, poza singlową ,,Mgłą”. Oprócz tego zadowoleni zostali fani przebojów takich jak, „Nie mamy nic do stracenia” czy ,,100 metrów nad ziemią”. Uwagę na scenie na pewno przykuwała sekcja dęta alternatywno-bluesowego bandu, a pośród publiczności fani, śpiewający teksty wszystkich piosenek od początku do końca. Mimo świetnie spędzonego czasu na juwenaliowym występie czekamy na trasę klubowych koncertów artysty z ostatnim albumem. Chcielibyśmy poznać historię docenianą przez krytyków z bliska, licząc na to, że w intymnej atmosferze naturalny zew, obnaży ją bardziej, a sam jej autor przeprowadzi nas przez jeszcze ciekawszy koncept sceniczny. Mimo to kłaniamy się Mrozowi nisko, bo poznańskim koncertem ani trochę nie podważył tego, że nagrał najlepszy album zeszłego roku.

Czym za rok zaskoczą nas poznańskie Juwenalia? Tego nie wiemy, ale jeśli line up będzie równie bogaty, to czekamy na kolejną edycję z niecierpliwością!